RegionWiadomość dnia

Drogowy horror w centrum Katowic. Kierowcy i pasażerowie błądzą po mieście

Trzeba nie lada sprytu i dobrej orientacji w terenie, bo centrum Katowic to teraz jeden wielki plac budowy. – To jest jeden wielki bałagan. Nie można się było zorientować którędy przejść. Autobus przyjechał, ale nie wiadomo jak przejść na przesiadkę – opowiada Grażyna Sas, mieszkanka Katowic. Kręty labirynt, na końcu którego pasażer wcale nie musi odnaleźć swojego przystanku. Od soboty trasy oraz przystanki zmieniły się na 52 liniach autobusowych dojeżdżających do stolicy aglomeracji z całego regionu. Cały ruch z zamkniętych ulic Skargi i Mickiewicza przeniósł sie teraz na ulicę Moniuszki. Równolegle trwa uciążliwy dla mieszkańców remont rynku. Problemów dla korzystających z komunikacji miejskiej zamiast ubywać jest coraz więcej. – Najpoważniejszymi zmianami są te dotyczące zlikwidowania przystanków przy ulicy Mickiewicza. Od soboty autobusy, które jadą do Sosnowca zatrzymują się na przystanku przy ulicy Moniuszki. Autobusy z Siemianowic i Piekar jadą przez ulicę Sokolską – informuje Anna Koteras, rzecznik prasowy KZK GOP.

W sumie na ośmiu ulicach w ścisłym centrum zmieniła się organizacja ruchu. Przebicie się w godzinach szczytu wąską Moniuszki graniczy teraz z cudem. – Tutaj na Moniuszki jest tragicznie. Autobusy się spóźniają i to bardzo. Od 3 do nawet 15-20 minut – mówi kierowca autobusu. Kurier spóźnić nie może się nawet minutę. Andrzej Kędziorek, by dowieźć paczkę na czas, jako środek transportu wybrał rower. – Czasami torowisko, czasami chodniczek, czasami trzeba gdzieś przebiec trochę, ale generalnie jest na plus.

Na minus jest za to przy rozkopanej Kościuszki. Tam ruch jest utrudniony od kliku miesięcy, a jak zapowiadają Tramwaje Śląskie, będzie jeszcze gorzej. – Kolejne odcinki ulicy Kościuszki, od placu Miarki do ulicy Szeligiewicza. To jest ważne miejsce, trzeba się przyszykować, że te utrudnienia będą dosyć spore – stwierdza Andrzej Zowada, rzecznik prasowy Tramwajów Śląskich. Życie pieszych i kierowców w Katowicach przypomina teraz najmroczniejszy z koszmarów. A tak ma tu być do przyszłego roku. Władze miasta jednak uspokajają. – Możemy tylko prosić o cierpliwość, bo teraz faktycznie tych budów jest sporo. Ale jeszcze kilka miesięcy i będzie nam się jeździć po Katowicach lepiej i te korki będą zdecydowanie mniejsze – podkreśla Jakub Jarząbek, rzecznik prasowy UM w Katowicach.

Dla nich to marne pocieszenie, bo już teraz nadkładają sporo drogi, by w tym miejskim chaosie sie jakoś odnaleźć.

Ciąg dalszy artykułu poniżej
Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button