Region

Drogowy kalejdoskop

Jasne, jak… sygnalizacja świetlna. Kodeks drogowy w małym palcu mają już nawet przedszkolaki. Ale elementarna wiedza o czerwonym i zielonym, nie zawsze wystarcza. – Tam jest zielone, powinien się kierowca zatrzymać, ale widzi pan teraz z wózkiem szedłem, też musieliśmy się zatrzymać, są źle ustawione światła – mówi Marek Pająk, mieszkaniec Katowic.

A światła zamiast oświecać, wystawiają na próbę kierowców i przyszłych kierowców. Przez ulicę Korfantego w tym miejscu każdej godziny przechodzi około stu osób. Ruch duży, problem jeszcze większy. – To jest bardzo niebezpieczne, bo nie dość, że kursanci są zdezorientowani, bo nie wiedzą za bardzo co mają robić, to z drugiej strony chodzi o bezpieczeństwo pieszych – tłumaczy Marta Kliś, instruktorka nauki jazdy.

Zbigniew Bryła, który mieszka w pobliżu skrzyżowania do nerwowych gestów kierowców, zdążył się już przyzwyczaić. – Myślą, że oni przechodzą nieprawidłowo widząc to, bardzo dobre rozumowanie, no i kwalifikuje się do zgłoszenia jakiejś poprawki tym specom od sygnalizacji. A spece wcale nie rozkładają rąk. Bo każde rozwiązanie poparte paragrafem, to dobre rozwiązanie. – To sytuacja dopuszczona przepisami, jest to spowodowane tym żeby ludzie w bezpieczny sposób opuścili skrzyżowanie, a już nie wchodzili na skrzyżowanie – oznajmił Konrad Wronowski, Miejski Zarząd Ulic i Mostów w Katowicach.

Dlatego jedni przechodzą na zielonym, inni na czerwonym… a jeszcze inni debatują nad drogowym bezpieczeństwem.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

 

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button