RegionWiadomość dnia

Drogowy koszmar mieszkańców Poręby. Wieś jest rozjeżdżana przez tiry

Od sierpnia mieszkańcy Poręby koło Pszczyny przeżywają drogowy koszmar. Przez tą małą wieś prowadzi teraz najdogodniejszy skrót z Żor do Pszczyny. A wszystko przez remont drogi wojewódzkiej nr 935. – Gdy dwa tiry jadą, to nie ma szans, żeby się zmieścić, więc te dzieci skaczą po rowach. Usuwają się z drogi jak mogą, żeby jakkolwiek przejść. To jest makabra. Dlaczego chodnika najpierw nie skończyli? Po prostu to jest zgroza – stwierdza Maria Goraus, mieszkanka Poręby.

Lusterko w lusterko, a w całym tym zgiełku mali mieszkańcy Poręby. Droga do szkoły do bezpiecznych teraz nie należy. – Większość rodziców dowozi te dzieci samochodami, ale nie wszyscy mogą, więc jest to bardzo niebezpieczne. – Jedynie do rantu musiałyby te dzieci uciekać. Staram się ze swoim synem rano wychodzić. Czasem jest to niemożliwe i zawsze żyję w strachu, czy on dojdzie do tej szkoły, czy wróci bezpiecznie – mówi Beata Pudełko, mieszkanka Poręby.

Na wąską wiejską drogę przeniósł się teraz praktycznie cały ruch z dwóch ruchliwych dróg wojewódzkich 935 i 933. Ta pierwsza, teraz modernizowana na odcinku do Pszczyny, została całkowicie zamknięta. – Gdybyśmy utrzymali ruch wahadłowy, ten remont trwałby do przyszłego roku, tzn. gdzieś do października przyszłego roku. Nie da się pod ruchem, zrobić takiego remontu tak szybko – stwierdza Ryszard Pacer, Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach.

Dziewczynkę na przejściu dla pieszych potrącił samochód. By na przyszłość uniknąć takich wypadków, mieszkańcy Poręby domagają się poszerzenia i przebudowy drogi. Od dwóch lat niestety bezskutecznie. Dostali już pozwolenie na budowę, złożyli do władz powiatu projekt. – Mieszkańcy się zgodzili odstąpić swoich posesji na rzecz tego, żeby droga powstała. Niestety nie mamy siły przebicia, żeby to wprowadzić do powiatowego budżetu – tłumaczy Grzegorz Stencel, mieszkaniec Poręby.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Trzeba się uzbroić w cierpliwość. Czasami przez chwilę musi być gorzej, by później było lepiej. Mam nadzieję, że tak będzie – stwierdza Szymon Sekta, sekretarz Powiatu Pszczyńskiego. Bo na razie licząca około 800 mieszkańców wieś, swojej reprezentacji w radzie powiatu ani gminy nie ma. – Będziemy starali się o środki zewnętrzne, bo sami z własnego budżetu nie jesteśmy w stanie tego przeprowadzić. Programy te będą miały miejsce w następnej perspektywie finansowej unijnej, czyli 2014-2020 – informuje Szymon Sekta, sekretarz Powiatu Pszczyńskiego.

Takie informacje na nich działają jednak jak płachta na byka. – Wszyscy tylko mówią, siedzą, pieniądze biorą radni po 2 tysiące złotych. Dobrze się im rządzi wszystkim, ale gdy mają coś zrobić, to każdy się odwraca – stwierdza Metody Kołoch, mieszkaniec Poręby. Władza na ich potrzeby na razie jest głucha. Oni – przynajmniej do listopada – skazani są na ciągły hałas.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button