Duszenie barana
Każdy z biorących udział w zawodach ma swój własny, specjalny sposób na przyrządzenie baraniny – Comber jagnięcy, będę przygotowywać z winniczkami, faszerowany winniczkami, z pure z selera, ze szpinakiem – mówi Paweł Wyra, Hotel Verde Montana w Kudowie Zdrój
Czyli tradycyjnie po polsku z nutką francuskiej kuchni. Jednak winniczki zanim trafiły do beskidzkiej baraniny musiały przebyć długą drogę. Eksportowane z Polski do Francji, tylko po to żeby stamtąd wrócić nad Wisłę.
Pomysłów na przyrządzenie co najmniej sto. Jednak najważniejszy jest efekt końcowy. – Baraninę można bardzo szybko zepsuć czyli podać ją twardą. A ona powinna być, może być podana, jeśli się ją dobrze zrobi, mięciutka – stwierdza Tomasz Brachaczek, Karczma Góralska w Ustroniu
Liczy się precyzja i wyczucie. Aby uniknąć twardego kęsa do zgryzienia nie można z niczym przesadzić. – Gotowanie w niskiej temperaturze, w próżni Nie przekracza temperatury 54 stopni., a więc bardzo nowa technika. Bardzo nowoczesna i moim sposobem najbardziej bezpieczna – dodaje Przemysław Wieloch, Restauracja Jan w Bełchatowie
W tych mistrzostwach wystartowało 9 drużyn. Nie zabrakło też reprezentantów spoza kraju. Ci podobnie jak pozostali stawiali nie tylko na smak, ale też estetyczne podanie i często niezbędne dodatki np. pure.
Jednak nawet tak podana nie uśpiła podniebień szczególnie tych najbardziej wytrawnych i wybrednych znawców kuchni. – Jeszcze nie ma pereł. Nie ma czegoś takiego co daje ten blicht, ten smak, to coś. To coś co decyduje o tym, ze to danie jest niepowtarzalne i to jedyne – mówi Grzegorz Komendarek
Ale nie tylko o niepowtarzalność chodzi. – Stąd takie święto, żeby nareszcie turysta przyjeżdżający w Beskidy jadł tą baraninę świeżą od naszych producentów, a nie z Nowej Zelandii – dodaje Wiesław Wróblewski, prezes Beskidzkiego Klubu Kulinarnego
Pytanie tylko co na to owce?
