Dużo i tanio. Dlaczego ceny karpia są tak niskie?
Mieszkał w Wiśle sum wąsaty, znakomity matematyk. Krzyczał więc na całe skrzele: “do mnie, drodzy przyjaciele”. I jak na życzenie ruch w interesie kręci się już od ponad tygodnia. W tym roku ryby są rekordowo tanie. – Sum 30zł, amur 16, karpik 14. Zofia Bubak, córka rybaka, rybom poświęciła już 50 lat życia. – Kocham jak ładnie rosną, jak jest ruch w interesie. Ale jak stoję jak sierota, to wtedy mnie nie cieszy, lubię być brana i rano i wieczorem – mówi Zofia Bubak, Gospodarstwo Rybackie w Grójcu. Podobnie jak i pływający towar.
W tym roku przeciętny karp waży zdecydowanie mniej, bo niewiele ponad kilogram. W ubiegłych latach rybia średnia to ponad dwa kilogramy. Wszystkiemu winna zimna wiosna i upalne lato.
W Bąkowie koło Strumienia ryby mają 3 lata na to, by dorosnąć do świątecznego stołu. – W pierwszym roku jest wylęg, w drugim roku jest kroczek, a w trzecim roku jest dopiero ryba na handel – tłumaczy Irena Hansel, Gospodarstwo Rybackie “Łowisko” w Bąkowie. Który w tym roku łagodny jest dla kieszeni klientów. – W zeszłym roku była po 13 złotych, w tym roku jest po 12zł. Jest tych ryb więcej. To był dobry rok na ryby i ryba się podążyła każdemu – mówi Teresa Hansel, Gospodarstwo Rybackie “Łowisko” w Bąkowie.
Markety sprzedają karpie nawet po dumpingowych cenach. Tu kilogram kosztuje od 8 do 10 złotych. Smakosze mogą podziękować hodowcom, którzy zbyt nerwowo negocjowali z sieciami handlowymi, ciągnąc tym samym w dół cały rynek. – Bardzo wiele osób dopiero teraz rusza po zakupy ryby i możemy zauważyć w sklepach wzmożoną aktywność, wzmożone zainteresowanie tymi zakupami – mówi Tomasz Pietrzak, biuro prasowe Silesia City Center.
Leszek Bączek w kolejce stać nie będzie. Karpie na święta złowił sam, kilka miesięcy temu. Jedyne co musi zrobić, to otworzyć zamrażarkę. – Karp ten urósł na dziko, na żadnych tam środkach, paszach ani takich rzeczach nie jest hodowany. To całkowicie inne mięso i o wiele, wiele, wiele smaczniejsze – zapewnia.
Połów, przystanek domowa wanna, potem czasem zamrażarka, stamtąd już prosta droga na wigilijny stół. A najprostszy przepis podany na tacy. – Zamrożę sobie w jarzynach, w czosnku, w cebuli, później panieruję – zdradza Gertruda Widera, mieszkanka Tychów. Polacy zjedzą w tym roku karpi za 200 milionów złotych, z czego 90 procent właśnie w święta.