RegionWiadomość dnia

Dworzec kolejowy w Katowicach będzie gotowy 30 października

Gotowy miał być w połowie roku, ale też zaliczył poślizg. Robota teraz musi im się palić w rękach, bo czasu jest niewiele. Wykonawca prac właśnie ogłosił, że pasażerowie nowy katowicki dworzec powitają 30 października. Trzymają za słowo i z niecierpliwością odliczają czas. – Strasznie niewyraźnie słychać tutaj, taki jest pogłos i starsi ludzie mają kłopot z usłyszeniem zapowiadanego pociągu, ale generalnie wszystko się fajnie zmienia i mam nadzieję, że na lepsze – mówi Ewa Owczarek. Stary widok to już historia, bo teraz dla niego nadchodzą nowe, lepsze czasy. – Już pierwszego dnia będzie można kupić bilet w kasach biletowych, będzie można zrobić zakupy w 31 sklepach na terenie dworca, można skorzystać z wielu innych usług, jak punkty informacyjne – informuje Daniel Muc, rzecznik Strabag

Piętro niżej podziemny dworzec autobusowy, a pod nim dwupoziomowy parking na ponad tysiąc samochodów. Kiedy stąd odejdą, zostawią po sobie jeden z czterech najlepszych dworców kolejowych w Polsce. Z utęsknieniem takich zmian oczekują w innych miastach na Śląsku, bo potrzeby wszędzie są takie same. – Pasażerów teraz mniej jeździ, bo każdy ma swój środek lokomocji, samochody mają. Także kolej upada chyba – uważa Dorota Kowal, emerytowany pracownik PKP. Lekarstwem na ich upadek są prywatni inwestorzy, którzy wciąż w takich obiektach widzą potencjał. Tomasz Kozieł  na nieczynnym już dworcu w Dąbrowie Górniczej kilka tygodni temu otworzył sklep. – Kiedyś tu korzystałem z pociągu i o szóstej rano jechałem do Warszawy, chciałem kupić kawkę, gazetę. Niestety odbiłem się tutaj od ściany.

Gołe ściany zostały po dziesiątkach innych stacji. W Ligocie niegdyś tętniło życie. Ostatecznie zadano jej śmiertelny cios. – Mam nadzieję, że to Koleje Śląskie przejmą, bo pociągi raz są odwoływane, raz mają spóźnienie. Ten miał być pięć minut temu – opowiada Fabian Tkaczewski. Te, które miały już swoje pięć minut, mogą jedynie w milczeniu czekać na lepsze czasy. – Nie każdy dworzec znajduje się ww takim miejscu jak Katowice, by zainteresowany inwestycją był prywatny deweloper. Nie każdy dworzec cieszy się bardzo dużym powodzeniem pasażerów, by można go było łatwo skomercjalizować, by mógł na siebie zarabiać – wyjaśnia Łukasz Kurpiewski, PKP.

Dużą popularnością cieszył się ten z Chebzia, bo wpisano go nawet na listę Szlaku Zabytów Techniki, tyle tylko że tu też zabrakło pieniędzy na remont. Ostatecznie kilka dni temu ta architektoniczna perełka trafiła w ręce miasta. Zaniedbań wielu lat, których tu się dopuszczono pod dywan nie da się zamieść. Jeśli jednak miasto się przyłoży, egzamin z jego odbudowy może zdać śpiewająco. – Na pewno koncerty, przede wszystkim przedstawienia teatralne, wystawy artystyczne. Jeśli chodzi o animacje życia kulturalnego, to tak naprawdę tutaj nie ma ograniczeń, ograniczeniami jest tak naprawdę wyobraźnia samych organizatorów – podkreśla Michał Pamuła, Golden Vision.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

I oczywiście pieniądze. Bo bez nich straconych lat na kolei nie da się dogonić. Im pozostaje już tylko wypatrywać inwestorów, bo tylko oni mogą coś jeszcze tutaj wyprostować.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button