Dwunastu górników zginęło w kopalni w Rudzie Śląskiej

Po wypadku część pracowników z zagrożonego rejonu wyjechała na powierzchnię o własnych siłach. Zgon kilku górników lekarze stwierdzili jeszcze pod ziemią, kilku innych było reanimowanych. Według informacji Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach, niektórzy zmarli w drodze do szpitali. Przed godz. 15. zakończono transport wszystkich poszkodowanych na powierzchnię.
Po poszkodowanych wysłano karetki i cztery śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego: z Gliwic, Krakowa, Kielc i Wrocławia. Najciężej rannych przetransportowano do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Nieco lżej ranni górnicy trafili do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu i Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach – Ochojcu, a także szpitali w Rudzie Śląskiej, Bytomiu, Tychach i Chorzowie.
Stan 18 górników, którzy trafili do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, jest ciężki. Choć wszyscy są przytomni – według lekarzy – nie można na tej podstawie rokować co do perspektyw ich dalszego leczenia. Pierwsze rokowania będą możliwe za kilka dni. Wszyscy umieszczeni tam górnicy poddawani są tzw. bronchoskopii. To diagnostyczne badanie dróg oddechowych pod kątem ich oparzeń. Górnicy hospitalizowani w Siemianowicach mają poparzone od 40 do 90 proc. powierzchni ciała.
Na miejsce katastrofy pojechali: szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak, wicepremier, minister spraw wewnętrznych i administracji Grzegorz Schetyna, minister zdrowia Ewa Kopacz oraz odpowiedzialna za górnictwo wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska. Obecny jest tam również wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk.
Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Śląskiego uruchomiło specjalną infolinię z informacjami m.in. o miejscu hospitalizacji i stanie górników poszkodowanych w piątkowej katastrofie – numer infolinii to (32) 207 72 04.
Do akcji ratunkowej skierowano ratowników Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego, Okręgowej Stacji Ratownictwa Górniczego i zastępy kopalniane. Nadzór nad akcją objęli specjaliści Okręgowego Urzędu Górniczego w Katowicach i WUG. Eksperci OUG i WUG będą też wyjaśniać przyczynę wypadku.
Metan jest bezbarwnym gazem bez woni i smaku, lżejszym od powietrza. To główny składnik naturalnych gazów, często występujących w pokładach węgla. Pali się prawie nieświecącym płomieniem z błękitną aureolą. Tworzy z powietrzem wybuchową mieszaninę; wybucha gdy jego stężenie w powietrzu mieści się w granicach od ok. 4-4,5 do ok. 15 proc.
Gaz ten, występujący w pokładach wraz z węglem, uwalnia się z górotworu. Często dzieje się tak przy drążeniu chodników, kiedy kombajn narusza strukturę skał. W śląskich kopalniach zapalenia metanu zdarzają się – zwykle bez poważnych skutków. Aby metan zapalił się, potrzebna jest iskra, która może pojawić się np. w wyniku pracy urządzeń.
Zobacz fotorelację z tragedii w Rudzie Śląskiej.