Region

Dyskusje przed ekranem

Ciemności wypełnione przyjemnością oglądania filmów. Grupa młodych ludzi z Zabrza postanowiła założyć swój własny dyskusyjny klub filmowy. Na pierwszy seans wybrali film Andrzeja Munka. Nie przypadkowo. – Część tego filmu właśnie działa się tu, na tym miejscu, gdzie odbywa się pierwsze spotkanie. Przedstawione w filmie Zagórze to kopalnia Zabrze, a skansen królowa Luiza jest częścią kopalni Zabrze, zlikwidowanej, ale która zyskała nowe życie turystyczne – wyjaśnia Damian Halmer, organizator DKF “Szybowiec”.

Na nowe życie dla wielu zapomnianych filmów o Śląsku liczy przede założyciel klubu, student historii Damian Halmer. Wspierają go inni kinomani. – Jest to fajny sposób na wymianę poglądów młodych ludzi, bo się tu zebraliśmy w takim dość sporym gronie, z tego, co zliczyłam 25 osób. Fakt, że to pierwsze spotkanie, więc nie byliśmy przygotowani do dyskusji, ale myślę, ze taka inicjatywa ze strony organizatora jest dość ciekawa – uważa Katarzyna Wójcik, uczestniczka seansu.

I dlatego podobnych klubów na Śląsku przybywa. W Rudzie Śląskiej przy kinie “Patria” regularnie spotykają się członkowie Stowarzyszenia Inicjatyw Niebanalnych. – Jest to sprawa niszowa. Jesteśmy atrakcyjni, bo jesteśmy alternatywą dla tak zwanej komercji – stwierdza Krzysztof Kasprzyk, “DeKaFe Inni”.

Takie spotkania z rozrzewnieniem wspomina Adam Pazera. W czasach jego młodości DKF-y jako jedyne dawały możliwość poznania kina zachodniego. Tam poznawało się dzieła takich mistrzów, jak Fellini, czy Antonioni. – Chodziło o aspekt polityczny, bo władza nie mogła się zgodzić na to, żeby wypuścić film, który godziłby w ideę komunizmu. Wobec tego łaskawie godzono się, żeby ten film w jednej kopii krążył po DKF-ach i kinach studyjnych – mówi Pazera, kierownik kina “Światowid”.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Mimo różnego repertuaru, zdaniem specjalistów mianownik jest jeden. – One też powstają w odruchu pewnej kontestacji dzisiaj. Kiedyś w odruchu kontestacji wobec tej upaństwowionego repertuaru kinowego, a dzisiaj może wobec tego komercyjnego repertuaru – przypuszcza Jan Lewandowski, krytyk filmowy.

I choć uczestnicy spotkania przyznają, że do ideału jeszcze daleko… – Każdy interesuje się na swój sposób, ale ludzie boją się mówić jawnie o tym wszystkim i brak im słów, kiedy powinni coś powiedzieć – przyznaje Aneta Dudek, uczestniczka spotkania.

Mimo to liczy się przede wszystkim zapał.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button