Region

Dzień Dawcy Pamięci Ani Seweryn w Katowicach

Podczas pobierania krwi nawet najwięksi twardziele wolą odwrócić wzrok. Chociaż tak naprawdę nie ma się czego bać. – Jeśli ktokolwiek się obawia czegoś takiego to polecam spróbować, jedno ukłucie, a można komuś uratować życie – mówi prof. Zbigniew Waśkiewicz, rektror Akademii Wychowania Fizycznego w Katowicach.

Na uratowanie wielu osób liczą organizatorzy takich akcji jak ta, która rozpoczęła się dzisiaj przy katowickim lotnisku Muchowiec. Poświęcona jest pamięci 22-letniej Ani Seweryn, która dokładnie dwa miesiące temu zmarła na białaczkę szpiku. – Ani nie zdążyliśmy pomóc, nie znalazła się osoba zgodna w 100 proc. podczas akcji, ale chcemy po prostu pomóc komukolwiek na świecie – przyznaje Michał Wiktorowicz, przyjaciel Ani.

Dlatego rodzina Ani od razu zgodziła się na propozycję uczelni, na której studiowała, a także fundacji DKMS. Dzięki temu przez dwa dni osoby w wieku od 18 do 55 lat mogą zarejestrować się w banku potencjalnych dawców szpiku. – To jest taką naszą pociechą, że w kimś chociaż jednym uratowanym będzie cząsteczka Ani – stwierdza Janina Seweryn, mama Ani.

Cząstkę siebie oddała już Renata Rafa. Dwa tygodnie temu przeszła zabieg pobrania szpiku w Dreźnie. W szpitalu spędziła tylko dwie godziny. Chociaż na razie nie wiadomo czy przeszczep się uda, Renata nie kryje radości, że mogła zostać dawcą. – Po samym zabiegu to jest osłabienie, ale później dostaje się takiego zastrzyku energii, że można się wdrapać na każdą górkę – podkreśla.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Wiele wzniesień muszą na co dzień pokonywać ludzie, którzy poszukują potencjalnych dawców. Cały czas silne są bowiem negatywne stereotypy o ryzyku i bólu związanym z oddawaniem szpiku. – Żeby zostać potencjalnym dawcą wystarczy wypełnić formularz i oddać 4 mililitry krwi. Cała rejestracja trwa 10 minut i nasze dane trafiają do bazy światowej – wyjaśnia Katarzyna Ombach z fundacji DKMS. W której na razie jest około 13 milionów osób, z których 70 tysięcy pochodzi z Polski.

Jest jednak szansa, że ta liczba będzie systematycznie rosnąć. – Mamy nadzieję, że nie będzie to jednorazowa akcja, ale jednak cykliczna, dlatego, że chcemy pokazać, ze Akademia Wychowania Fizycznego to nie tylko sport – oznajmia Krzysztof Nowak z katowickiego AWF-u.

Ania Seweryn też interesowała się nie tylko sportem. Bardziej interesowali ją inni ludzie. – Jeszcze 15 minut przed śmiercią wszystkim podziękowała, pielęgniarkom podziękowała. Mówi: “bardzo dziękuję” i to były ostatnie słowa – wspomina mama Ani.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button