RegionWiadomość dnia

Dzień walki z ubóstwem

Prąd nadal jest nieosiągalnym luksusem dla Anny Odoń z Bytomia. Codzienność matki sześciorga dzieci to niełatwa walka o przetrwanie. – Były takie po prostu dni kiedy ja nie jadłam, a dzieci muszą jeść.

Dziś na rynku w Bytomiu najbardziej potrzebujący mogli liczyć na pajdę chleba, ale na codzień nie jest tak dobrze, bo na śląsku w biedzie żyje prawie 200 tysięcy osób. Najbardziej uderzająca, bo największa w całej Europie jest bieda wsród dzieci. Co czwarty uczeń przychodzi do szkoły głodny. – Problem narasta jakby z roku na rok, coraz więcej obserwujemy dzieci, które chodzą głodne do szkoły, albo coraz częściej widzimy dzieci, które korzystają z naszych obiadów szkolnych – opowiada Bożena Szymled, wicedyrektor gimnazjum numer 9 w Bytomiu.

Jan Szczęśniewski ze Śląskiego Banku Żywności doskonale zna ten problem. Mimo, że namawia przedsiębiorców do przekazywania żywności najuboższym, na drodze od lat stoją nieprzychylne przepisy. – Póki co taniej jest utylizować, wyrzucić czy zniszczyć niż przekazać organizacjom pozarządowym do wykorzystania i obradowania ludzi, którzy znajdują się w potrzebie.

Organizacje pozarządowe nie zrażają się tym i wciąż apelują o pomoc, bo potrzebujacych jest z roku na rok coraz więcej. – Niejednokrotnie rzeczy są wyrzucane, rozdawane w różnych celach, a pomoc jest bardzo potrzebna – mówi Iwona Wegerowska, PCK w Bytomiu.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Bo potrzeby najuboższych, zwłaszcza rodzin wielodzietnych mimo że niewygórowane, są jednak duże. – Na miesiąc to ja bym musiała mieć jakieś dwa tysiace, bo jednak ubrać i dzieci do szkoły, to kto mi da – dodaje Anna Odoń.

Walka z ubóstwem, choć jest palącym problemem, nadal nie została wygrana.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button