Dzień Wszystkich Świętych

Krystian Gaszka zginął w katastrofie w kopalni Halemba w 2006 roku. – Łzy lecą same, człowiek nie chce już płakać, ale te łzy lecą i nie idzie ich utrzymać i koniec – opowiada Barbara Gaszka, matka zmarłego górnika. Dla niej świat runął trzy lata temu i tylko na cmentarzu w Rudzie Śląskiej znajduje ukojenie. Tylko na chwilę choć czasem na cmentarzu zostaje do późnego wieczora. Podobnie jak żona i dzieci zmarłego górnika.
Były obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau. To jedyne miejsce, w którym Romuald Chmielewski może zapalić znicz swojemu ojcu. To właśnie tu historia boli najbardziej. – Działał w konspiracji, w Związku Walki Zbrojnej. Został po długim śledztwie w Sandomierzu przewieziony do obozu w Oświęcimiu. To nasz obowiązek – tak mówią ci, którzy przychodzili tu przez cały dzień z kwiatami i zniczami. – Musimy tu być, bo rodziny tych co zginęli nie zawsze mogą, albo nie żyją, nie mają możliwości tu być – stwierdza Walenty Radziukiewicz, mieszkaniec Oświęcimia.
Być przy grobie kolegi nie mogli też wszyscy policjanci komendy w Będzinie. Sierżant Grzegorz Załoga został zastrzelony w sierpniu 2003 roku. Dopiero zaczynał pracę w policji – miał 23 lata. – Będziemy na pewno zawsze pamiętać o Grzegorzu, ale także o innych policjantach, którzy oddali życie pełniąc służbę – deklaruje podinsp. Monika Francikowska, KPP w Będzinie.
Każdy zapalany znicz to osobna historia. Historia, która może przetrwać znacznie dłużej niż taki symbol pamięci.