RegionWiadomość dnia

Dziki opanowały centrum Katowic. Władze wypowiedziały im wojnę

Jeśli wyjdą na spacer w nocy, to jeszcze pół biedy. Gorzej, jeśli wypad na osiedle zrobią sobie w ciągu dnia. – Gdybym była sama to nie aż tak, ale z dzieckiem to na pewno. Mam spacerujących i babć jest dużo, także pewne zagrożenie to stanowi – stwierdza Danuta Czopa, mieszkanka Chorzowa.

Kto spotyka w lesie dzika ten na drzewo zaraz zmyka. Tyle, że nie na każdym blokowisku jest wystarczająco wysokie drzewo. Za to niemal na każdym jest odpowiedni paśnik. Odpowiedni zdaniem dzika, rzecz jasna. – Mamy śmietnik nieogrodzony, gdy szturchniemy gwizdem to się wszystko wysypie i tam mamy papu – mówi Grzegorz Skurczak, Nadleśnictwo w Katowicach. Może nie do końca zdrowe, ale za to łatwe do upolowania. Stąd coraz częstsze wycieczki pod same drzwi. – Dziki przyszły pod blok na Wincentego Pola i na chodniku stały, grzebały. Zadzwonili ludzie i przyjechała policja. Zaświeciła światła i dziki poszły – mówi Józef Seweryn, mieszkaniec Katowic.

Straż miejska i policja były też zamieszane w pogoń za dzikami w Jaworznie. Mundury nie zrobiły na zwierzętach większego wrażenia. Co innego pułapka. – Przestraszyłem się go, dlatego że stanął na dwóch nogach, a górnymi nogami wsparł się na barierce. Doszedłem do wniosku, że ta barierka może się przewrócić, a mówią w telewizji, żeby dzikowi ustępować – mówi Alfred Witkus, mieszkaniec Katowic.

Ustąpić nie zamierzają jednak katowiccy urzędnicy. Najpierw kupili strzelbę do usypiania dzików, teraz chcą je wziąć sposobem. – Wywożeniem dzików zajmuje się grupa interwencyjna, która powstała kilka lat temu. Składa się ona z przedstawicieli straży miejskiej, urzędu miasta, a także leśników. Jest też weterynarz, który zajmuje się usypianiem zwierząt – informuje Joanna Górska, mieszkanka Katowic.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Pobudkę zaliczają już w pszczyńskich lasach. Co wcale nie znaczy, że wraz z ich zniknięciem znika problem. – Dziki bardzo szybko się rozmnażają, więc ta liczba osobników do odstrzału może niektórych przestraszyć. W granicach całego nadleśnictwa Katowice to jest około 600 sztuk rocznie odstrzeliwanych – informuje Grzegorz Skurczak, Nadleśnictwo w Katowicach. Ale nawet ich intensywny odstrzał nie jest w stanie zatrzymać spustoszenia jakie wywołują. Może skuteczniejsza będzie znacznie prostsza w obsłudze, także dla dzika, pułapka.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button