KrajRegionWiadomość dnia

Dziś Światowy Dzień Kota. Niestety, nie każdy z nich spada na cztery łapy

Czują się tutaj jak u siebie, choć dom pani Gabrieli, to dla nich tylko tymczasowe lokum. Teraz jest ich tu dziesięć. W rekordowym czasie było szesnaście. Każdy traktowany jest tak, jakby był tym jedynym. – Czasami przynoszą je ludzie. Czasami je znajdujemy w opłakanym stanie. Z wypadków drogowych, zabierane przez dzieci od matek i porzucone. Także praktycznie każdy z nich ma swoją historię – opowiada Gabriela Cyroń, wolontariuszka “Fundacji for animals”. Nie wszystkie jednak mają tyle szczęścia i od razu trafiają pod tak czułą opiekę. Większość z nich ląduje w schronisku dla bezdomnych zwierząt. Nie łatwo jest znaleźć nowego dla nich właściciela. W katowickim przytulisku jest teraz kilkadziesiąt kotów, które muszą bardzo się prężyć, żeby wpaść w oko nowemu opiekunowi. – Czasami po prostu wystarczy to pierwsze spojrzenie i jeżeli ktoś popatrzy na kota. Koty mają w spojrzeniu i zachowaniu coś takiego, że potrafią bardzo szybko człowieka ująć – wyjaśnia Aleksandra Molnar, katowickie schronisko dla bezdomnych zwierząt.

Jej już to się udało, w światowym dniu kota, znalazła nowy dom. – W tym kotku mi się podoba, że jest taki ładny i biały. Będę o niego dbał – podkreśla Kuba Jędrzejczyk.

Oglądaliśmy dużo stronę internetową właśnie tu ze schroniska i postanowiliśmy przygarnąć jakiegoś kotka. Bo już przygarnęliśmy w sumie pieska i teraz do pary, żeby było – dodaje Krystian Jędrzejczyk, który zaadoptował kota ze schroniska

Władze schroniska do adopcji zwierząt zachęcają. W przypadku najmłodszych kotów to często jedyna szansa na to, by przeżyły. – Kociaki malutkie źle sobie radzą w schronisku, jak są bez mamy. Są niesamodzielne i nie potrafią jeść. Dla niektórych schronisko to jest po prostu wyrok śmierci, bo nikt nie jest w stanie tutaj co godzinę karmić pipetką jakiegoś oseska, które ledwo co otwiera oczy – tłumaczy Iwona Cięciwa, katowickie schronisko dla bezdomnych zwierząt.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Justyna Walda z rudzkiego schroniska dla bezdomnych zwierząt podkreśla, oczy powinni otworzyć także ci, którzy gdy tylko towarzystwo kota im się znudzi, pukają do drzwi takich instytucji. – Dzieci urosły, a koty drapią. Nieprzemyślany zakup, nieprzemyślana adopcja, po kocie trzeba sprzątać i wiele innych powodów.

A nie każdy z nich, wbrew obiegowemu powiedzeniu zawsze potem spada na cztery łapy. Wiele z nich wciąż czeka na pomocną dłoń.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button