KrajRegionSilesia Flesz

Dziś tylko jego brakowało w podstawowym składzie. Memoriał im. Dariusza Kmiecika w Katowicach

Dziś tylko jego brakowało w podstawowym składzie. Niezastąpiony na boisku, ale przede wszystkim poza nim. – Kiedy musiałem do niego zadzwonić albo poprosić o jakiś temat to wiedziałem, że zawsze on podejdzie do niego z wielką życzliwością, z wielkim profesjonalizmem. Dlatego myślę Darka nam tak bardzo brakuje – mówi Grzegorz Kajdanowicz, Fakty TVN. – On zawsze miał czas. Zawsze mówił, że oddzwoni. Nigdy nikogo nie zostawiał. Nawet takie były sytuacje, w których człowiek by się nie spodziewał, że on odbierze telefon a on to jednak robił – dodaje Bartosz Nowak, przyjaciel Dariusza Kmiecika, współorganizator memoriału. I dlatego tak trudno jest im zrozumieć tą, jak mówią bezsensowną śmierć, w której zginęła cała rodzina. Dariusz Kmiecik i Brygida Frosztęga to dwójka znakomitych dziennikarzy, ale przede wszystkim oddanych przyjaciół. On reporter Faktów TVN. Ona reportarzystka TVP. Poznali się w pracy i… tak już zostało. Zdobywali nagrody, wyróżnienia i powoli układali swoje życie. Aż do tego feralnego dnia. W kamienicy, w której mieszkali wybuchł gaz. Eksplozja zniszczyła trzy kondygnacje budynku. Ewakuowano 15 osób. Trzech nie można było się doliczyć. – Mąż mi wtedy powiedział, to była chyba 6-7 rano, że Darek i Brygida są pod ruinami, że to prawdopodobnie oni są. Ja oczywiście w pierwszym odruchu wzięłam i zadzwoniłam do Brygidy. Numer nie odpowiadał – wspomina Marianna Durczok, dziennikarka TVP Katowice.

 

Nie można było dodzwonić się też do Darka. Po kilkunastogodzinnej akcji ratunkowej ciała całej rodziny: Darka, Brygidy i ich dwuletniego synka Remigiusza znaleziono pod gruzami kamienicy. Od tamtych tragicznych wydarzeń minął dokładnie rok. Dla wielu wielu, zwłaszcza najbliższych to nadal czas żałoby. Nadal trudno zrozumieć. Trudno też się z tym pogodzić. – Nie można powiedzieć, że czas leczy rany, bo tego się nie zapomni. To nie była taka śmierć. Nie byliśmy na to przygotowani. Tym bardziej jak się widziało to wszystko – podkreśla Krzysztof Kmiecik, brat Dariusza Kmiecika. – Ja do dziś tak naprawdę nie wierzę w to, co się wydarzyło. To jest dla mnie tak absurdalne. Nierzeczywista sytuacja, że nie potrafię sobie z tym jeszcze poradzić – dodaje Izabela Szukalska, przyjaciółka Brygidy, dziennikarka TVP Katowice. Na pewno nie chcą zapomnieć. Znajomi, przyjaciele i koledzy z pracy, by uczcić pamięć tragicznie zmarłej rodziny wyszli dziś na boisko. Drużyny aż z z 9 redakcji zagrały w specjalnym turnieju piłkarskim.  – Darek był świetnym dziennikarzem. Każdą wolną chwile starał się spędzać na boisku. Grałem z nim w drużynie czy też przeciwko niemu. Myślę, że w tą pierwszą rocznicę warto czcić pamięć Darka i jego rodziny – podkreśla Krzysztof Pieczyński, radny Katowic, pomysłodawca i organizator memoriału.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Pamiętają też sami mieszkańcy Katowic. Zwłaszcza Ci, którzy codziennie przechodzą obok ulicy Chopina, gdzie ciągle jeszcze widać zgliszcza zawalonej kamienicy. Do tej pory zresztą się palą i przypominają o tragicznych wydarzeniach, w których oprócz rodziny Kmiecików zginął też prawdopodobny sprawca wybuchu. – Możemy już na tym etapie śledztwa kategorycznie stwierdzić, że doszło tutaj do rozkręcenia, celowego rozkręcenia instalacji gazowej w wyniku, której nastąpiła eksplozja, a następnie częściowe zawalenie się budynku – wyjaśnia Agnieszka Wichary, Prokuratura Okręgowa w Katowicach. Śledztwo w sprawie zawalenia się kamienicy przy ulicy Chopina zostało przedłużone o kolejne 3 miesiące. Nadal nie wiadomo, co stanie się z samą kamienicą. 

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button