Dziyń Ślónskij Fany, ale bez flag

Tysiąc żółto-niebieskich chorągiewek trafiło w piątek w ręce mieszkańców Katowic. To inicjatywa posła Marka Plury. Jego współpracownicy w ten sposób zachęcali do świętowania pierwszego Dnia Śląskiej Flagi. – Ja jestem, że tak powiem, stary Ślązak. Pomysł dobry, ale co do realizacji nie wiem jak będzie – mówi Marian Morys, mieszkaniec Koszęcina.
Data nie jest przypadkowa. 91 lat temu, właśnie 15 lipca, na mocy Statutu Organicznego, Województwo Śląskie zyskało szeroko rozumianą autonomię. Częściowo rządziło się własnym prawem i skarbem. – Wtedy w ogóle nasze województwo powstało i trwa do dziś, w takich czy innych granicach. Natomiast jest to na pewno powód do takiej radości, do takiego zamanifestowania lokalnego patriotyzmu – przekonuje Ilona Raczyńska-Ciszak, kierownik Biura Poselskiego Marka Plury.
– Aż mi wstyd. Nie wiedziałam, że dzisiaj jest rocznica, mea culpa – mówi Halina Maciejewska, mieszkanka Katowic. Bo i dla promocji tego święta bardzo mało do tej pory zrobiono. – No jakbym miał, to bym wywiesił, ale nie mam takiej flagi w domu, mam polską – mówi Karol Bortel z Katowic.
W centrum Katowic, Chorzowa czy Siemianowic nie znaleźliśmy sklepu, w którym można kupić śląskie flagi. Dlatego też w oknach, zamiast żółto-niebieskich akcentów, częściej wywieszano pranie. No cóż, początki zawsze są trudne. – Jeżeli chodzi o górnośląskie gadżety, jest ich jeszcze za mało na rynku. Zaprzyjaźnione z Ruchem Autonomii Śląska sklepiki sprzedają górnośląskie flagi, ale tego wciąż jest na pewno za mało – przyznaje Jerzy Gorzelik, lider Ruchu Autonomii Śląska. Nowa tradycja może jednak za rok, dwa, zainspirować mieszkańców naszego regionu.
W sobotę zwolennicy RAS-iu po raz piąty przemaszerują ulicami Katowic. – Od samego początku ten marsz odbywa się w atmosferze piknikowej. Ludzie przychodzą całymi rodzinami, chcemy pokazać pozytywne oblicze Górnego Ślaska i pozytywne oblicze autonomistów – dodaje Gorzelik.
W tym samym czasie w Katowicach odbędzie się jednak kontrmanifestacja ultraprawicowej Ligi Obrony Suwerenności. Zabezpieczająca obydwie imprezy policja jest przygotowana na wszystkie ewentualności. – Jesteśmy przygotowani również na to, że jedni i drudzy będą dążyli do jakiejś konfrontacji siłowej. Chciałbym tylko przestrzec wszystkie osoby, które będą łamały prawo, że nie unikną odpowiedzialności karnej – mówi Jacek Pytel z Komendy Wojewódzkiej w Katowicach.
Jeśli organizatorzy obydwu manifestacji staną na wysokości zadania, sobota w Katowicach upłynie w atmosferze pokojowej, tak jak pełne lokalnego patriotyzmu piątkowe święto śląskiej flagi. W jego obchody włączyła się również redakcja jednej z regionalnych gazet. Dziennik Zachodni zaproponował czytelnikom zabawę, stworzenie japońskiego origami, oczywiście w barwach żółto-niebieskich. – Dowodzili tego po wielokroć, kiedy musieli tymi rękami zarabiać na chleb, tym razem zastosują się do naszych wskazówek i ułożą na ten dzień wyjątkowy dzień, święto śląskiej flagi, tego niebiesko-żółtego tulipana – zachęca Marcin Zasada.
Symbolu co raz mocniejszej na Śląsku regionalnej tożsamości, której nadal mylona jest z separatyzmem. – W żaden sposób, nawet przez moment, tak tego nie odbieram. Ja od paru już lat 2 maja zawsze mam też flagę biało-czerwoną, naszą, polską – dodaje Ilona Raczyńska-Ciszak.