RegionWiadomość dnia

Echa tragedii w Jastrzębiu-Zdroju. Czy można było jej uniknąć?

Motywy zbrodni wciąż próbuje znaleźć prokuratura. Zrozumieć to, co się stało za tymi drzwiami próbują też znajomi i sąsiedzi. – Ja nie wiem, żeby cokolwiek się tam działo, byłam zaskoczona. Po prostu jeszcze nie umiem ochłonąć teraz – mówi znajoma rodziny.

Więcej szczegółów mają dać wyniki sekcji zwłok. Dziś jeszcze nieznane. Prokuratura w sprawie makabrycznej śmierci rodziny policjanta z Jastrzębia Zdroju wciąż niewiele może powiedzieć. To, co do tej pory udało się ustalić, to to, że 41-letni Tomasz F. najpierw zabił swoją żonę i córkę. Potem sam się powiesił. – Nie znaleziono listu na miejscu zdarzenia, natomiast mamy wskazówki, które określają kiedy to mogło nastąpić, ale nie chcę na razie na tym etapie wypowiadać się. Jeszcze jest zbyt wcześnie – informuje Jacek Rzeszowski, Prokuratura Rejonowa w Jastrzębiu-Zdroju.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie ciała kobiety i dziewczynki zostały zmasakrowane, w całym mieszkaniu były ślady krwi. Psychologowie policyjni, tacy jak Katarzyna Bodzioch, od niedawna mają specjalny program do wyłapywania wśród mundurowych nieprawidłowych zachowań. Nazywa się SWI, czyli system wczesnej interwencji. Objął on niemal wszystkie w kraju komendy. Skierowany jest do kadry kierowniczej, która jest szkolona przez psychologów. – Ma on za zadanie uczulić przełożonych na niewłaściwe, niepożądane zachowania podwładnych i we właściwy sposób zareagować wcześniej. To znaczy nie, jak już mleko się wyleje, ale wtedy kiedy można jeszcze pomóc temu człowiekowi. W tym przypadku nic nie wskazywało, że dzieje się coś niedobrego. Tomasz F. był doświadczonym policjantem, miał za sobą dwadzieścia lat służby. Cieszył się także dobrą opinią wśród przełożonych i kolegów. Za swoją służbę wielokrotnie był nagradzany. Dlatego trudno im uwierzyć w to co się stało.

 Szkoła policji w Katowicach i przyszli policjanci. Właśnie przeszli dokładną weryfikację. – Bada się ich predyspozycje do bycia policjantem, głównie służby prewencyjnej. Drugim etapem jest dodatkowo rozmowa z psychologiem przed przyjęciem do policji i z tego wszystkiego jest sporządzona cała dokumentacja, która wskazuje się czy taka osoba się nadaje, czy nie – wyjaśnia podinsp. Barbara Orzeł, Szkoła Policji w Katowicach.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Przez pierwsze sito rekrutacji pozytywnie przeszedł m.in. Mateusz Moś. W katowickiej szkole od trzech miesięcy. Dobrze jednak wie, że jego przydatność do służby sprawdzi dopiero ulica. – Myślę, że te sytuacje, które nas czekają po zakończeniu szkoły zweryfikują wszystko. Myślę, że te osoby są na tyle silne psychicznie i fizycznie, że dadzą sobie radę.

Podczas służby przechodzą zdrowotne badania okresowe i te sprawnościowe. Psychologicznych już nie. Choć w trudnych chwilach i o taką pomoc policjant może poprosić. Po traumatycznych przeżyciach, takich jak katastrofy drogowe, czy strzelaniny organizowane są dla nich specjalne terapeutyczne seanse. – Debriefing pozwala na wyrzucenie z siebie emocji, które nagromadziły się w takiej traumatycznej sytuacji i pozwala funkcjonariuszowi dalej działać w strukturach policji. Te wydarzenia nie powinny mieć wpływu na dalszą służbę – tłumaczy podinsp. Adnrzej Gąska, KWP w Katowicach.

W tym przypadku taki seans też będzie potrzebny. By otrząsnąć się z tego, że kolega zabił swoich najbliższych, a potem sam odebrał sobie życie.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button