Echa wczorajszej tragedii w Piekarach Śląskich

Kilka minut przed tragedią kamery miejskiego monitoringu rejestrują babcię spacerującą z dwójką dzieci. Chwilę potem na nagraniu widać czarne seicento, które przejeżdża ulicą Oświęcimską. Potem przechodnie próbują pomóc poszkodowanej w tym wypadku trójce ludzi… Na miejscu zginęła czteroletnia Marta. – Jeszcze przedwczoraj moje dzieci i tamta dziewczynka oraz chłopczyk razem się bawili… To naprawdę straszna tragedia – mówi ze łzami w oczach znajoma poszkodowanej rodziny.
Wczoraj po godzinie osiemnastej 31-letnia Agata P. przejeżdżała przez dzielnicę Kamień w Piekarach Śląskich. Na wysokości przejścia dla pieszych uderzyła w przechodzącą babcię z wnukami. Z relacji świadków wynika, że hamowała dopiero po uderzeniu w ludzi. – Trudno w tej chwili określić, kto spowodował ten wypadek. Nie wiemy, czy kierująca nie zachowała szczególnej ostrożności, czy osoby te wtargnęły na jezdnię – stwierdza asp. sztab. Rafał Jankowski z piekarskiej policji.
Krótko po wypadku na miejscu zdarzenia pojawiła się matka dzieci i ich dziadek. Wtedy było już wiadomo, że 66-letnia babcia zginęła. Do szpitala w Chorzowie przewieziono 6-letniego Karola. – Jego obrażenia są poważne. Ma złamanie kości czaszki po stronie prawej idąc od kości czołowej, poprzez ciemieniową do potylicznej. Ogniska stłuczenia w mózgu oraz ogniska krwotoczne. Na szczęście nie ma krwiaka – informuje dr Krzysztof Mandat z Chorzowskiego Centrum Pediatrii i Onkologii. Życiu chłopca nic już nie zagraża. Jednak lekarze mówią o silnym wstrząsie psychicznym.
W domu kultury, pod którym wydarzyła się tragedia od razu odwołano wszelkie imprezy. – Widziałem po wypadku z daleka to straszne miejsce. Jestem poruszony i zarówno ja jak i cała załoga Ośrodka Kultury “Andaluzja” oraz artyści doszliśmy do wniosku, że odwołamy zdarzenia artystyczne – mówi Piotr Zalewski, dyrektor ośrodka.
Zaraz po wypadku na nagraniu z miejskich kamer widać w jak wielkim szoku była kierująca fiatem Agata P. Przez cały czas trwania akcji była pod pilną opieką strażaków. Dziś przesłuchiwano ją w prokuraturze. – Ofiary wypadku zauważyła dopiero, kiedy były już przed maską jej samochodu. Twierdzi, że najpierw zobaczyła małe dziecko, a dopiero później kobietę z drugim dzieckiem. Nie zdążyła zareagował na czas – mówi Halina Barwinek-Folek z Prokuratury Rejonowej w Tarnowskich Górach. Przedstawiono jej zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za który w więzieniu może spędzić nawet 8 lat. Wiadomo, że 31-letnia kobieta miała prawo jazdy od sierpnia zeszłego roku.
Zobacz też: Tragiczny wypadek w Piekarach Śląskich.