Egipt: Kolejne starcia demonstrantów z policją; zatrzymano 500 osób
Władze zaprzeczają tymczasem, by zablokowały kilka internetowych portali społecznościowych, w tym Facebook i Twitter, na których demonstranci omawiali szczegóły protestów i mobilizowali się do kolejnych demonstracji. “Rząd szanuje prawo do wolności słowa i dba o jego ochronę” – oświadczył rzecznik rządu, dodając, że władze “nie uciekają się do tego rodzaju metod”. Fakt zablokowania Facebooka potwierdza jednak monitorujący internet ośrodek, który działające przy amerykańskim uniwersytecie Harvarda. Blokowane są też połączenia z telefonów komórkowych.
Dzisiaj egipska policja ponownie starła się z demonstrantami domagającymi się ustąpienia prezydenta Hosniego Mubaraka. Egipcjanie wyszli na ulice Kairu i portowego miasta Suez – mimo wyraźnego zakazu demonstracji ogłoszonego przez władze. Wobec setek ludzi zgromadzonych w Kairze funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego. W Suezie policjanci posłużyli się pałkami, by rozproszyć dwa tysiące demonstrantów. Minister spraw wewnętrznych wydał zakaz organizowania jakichkolwiek manifestacji. Zagroził, że wobec ich organizatorów zostanie wszczęte śledztwo, a wszyscy uczestnicy zostaną ukarani. W strategicznych miejscach Kairu i okolic miasta rozmieszczono tysiące uzbrojonych policjantów.
Wczoraj, dziesiątki tysięcy Egipcjan wyszły na ulice w kilku dzielnicach Kairu. Protestowano przeciwko wysokim cenom żywności i bezrobociu, i domagano się dymisji prezydenta Mubaraka. By rozpędzić demonstrantów, policja użyła gazów łzawiących i armatek wodnych. Protesty w Egipcie zainspirowała “jaśminowa rewolucja” w Tunezji, gdzie protesty zmusiły do ustąpienia prezydenta Ben Alego, rządzącego krajem od 23 lat. Prezydent Egiptu Hosni Mubarak sprawuje władzę od 30 lat, a jego rządy uważane są za równie autorytarne co władza Ben Alego w Tunezji.