Ekstraklasa / KGHM Zagłębie Lubin – Polonia Bytom 2:0

“Miedziowi” sprawili za to swojemu opiekunowi miły prezent i po znakomitej drugiej połowie pokonali faworyzowaną Polonią Bytom. Oprócz zdobytych punktów odnieśli także pierwsze w tym sezonie zwycięstwo na własnym boisku.
Początek spotkania był nieciekawym widowiskiem, w którym sporo było niedokładnych podań i prostych strat, a oba zespoły skupiły się głównie na defensywie. Pierwszą groźną sytuację wypracowali goście dopiero po kwadransie gry. Po błędzie Michała Stasiak w sytuacji “sam na sam” z bramkarzem znalazł się Rafał Grzyb, któremu udało się przelobować Aleksandra Ptaka, ale piłkę z linii bramkowej zdołał wybić Łukasz Jasiński.
Grające bez pomysłu Zagłębie najbliżej strzelenia bramki było w 30. minucie, kiedy to po dośrodkowaniu Mateusza Bartczka z rzutu rożnego niepewnie interweniujący Wojciech Skaba zgubił piłkę, jednak żaden z lubińskich zawodników nie zdołał jej przejąć.
Po przerwie akcje gospodarzy stały się bardziej dynamiczne. Zawodnicy Zagłębia dłużej utrzymywali się przy piłce, próbowali atakować zarówno skrzydłami jak i środkiem boiska. W 72. minucie po strzale Mouhamadou Traore gości przed stratą bramki uratował świetnie interweniujący Skaba. Kilkadziesiąt sekund później Ilijan Micnaski trafił w poprzeczkę. Bramka wpadła dopiero dwie minuty później po strzale Łukasza Hanzela z ok. 20 metrów. Piłka odbiła się od słupka, od pleców leżącego na murawie bramkarza.
Drugi gol dla lubinian padł po indywidualnej akcji Traore, który mimo asysty dwóch obrońców mocnym uderzeniem z 18. metrów nie dał szans Skabie. W odpowiedzi groźnie na bramkę Zagłębia uderzał Piotr Tomasik. Piłka odbiła się jeszcze od nogi Stasiaka, ale wyciągnięty jak struna Ptak zdołał przenieść ją nad poprzeczką.
Napór gospodarzy trwał do ostatnich minut, ale wynik nie uległ już zmianie.