Ekstraklasa: Lechia Gdańsk – Widzew Łódź 3:1
Pierwsza połowa nie należała do najciekawszych widowisk, a publiczność z premierem Donaldem Tuskiem na widowni, nie oglądała zbyt wiele szybkich akcji i stuprocentowych sytuacji pod bramkami. Stroną aktywniejszą był Widzew, który najlepszą sytuacje miał w 18. minucie, kiedy Piotr Kuklis niecelnie uderzył sprzed linii pola karnego. W 40. minucie dobrą okazję dla Lechii zmarnował Bedi Buval.
Po przerwie obraz gry długo nie ulegał zmianie – aż do 67. minuty, kiedy gdańszczanie objęli prowadzenie. Paweł Buzała podał do Ivansa Lukjanovsa, który strzelił w stronę bramki, a piłka, odbita od Tomasza Lisowskiego, zmyliła Macieja Mielcarza i wpadła do widzewskiej bramki. Odpowiedź gości była błyskawiczna – w 70. minucie Darvydas Sernas podał do Kuklisa, który strzałem z prostego podbicia znalazł miejsce w siatce bramki gospodarzy. Na wyrównującego gola bardzo szybko zareagowali gracze Lechii, którzy po dwóch minutach ponownie wyszli na prowadzenie. Buval po indywidualnej akcji oddal piłkę Buzale, a ten nie dał szans Mielcarzowi. Gospodarze jeszcze kilkakrotnie groźnie zaatakowali, między innymi Buval trafił w poprzeczkę. Kropkę nad “i” postawił po kontrataku Piotr Wiśniewski w ostatnich sekundach meczu.
Lechia zainkasowała trzy punkty i ma ich na koncie już 23, zaledwie o trzy mniej od prowadzącej Jagiellonii, która swój mecz z Cracovią rozpoczyna o godz. 19.00. Widzew pozostaje z 15 punktami.


