Sport

Ekstraklasa piłkarska: Piast Gliwice – Arka Gdynia 2:2

Piast Gliwice – Arka Gdynia 2:2 (1:1)

Bramki: 1:0 Sebastian Olszar (18), 1:1 Wojciech Wilczyński (45+1), 2:1 Paweł Gamla (76), 2:2 Marcin Budziński (90+1).

Żółta kartka – Piast Gliwice: Mariusz Muszalik. Arka Gdynia: Tomasz Sokołowski II, Przemysław Trytko, Marcin Budziński.

Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Widzów 1 000.

Piast Gliwice: Rafał Kwapisz – Maciej Michniewicz, Mateusz Kowalski, Kamil Glik, Daniel Chylaszek – Jakub Smektała, Mariusz Muszalik, Paweł Gamla, Jakub Biskup (67. Przemysław Łudziński) – Kamil Wilczek (48. Lumir Sedlacek), Sebastian Olszar (87. Roman Maciejak).

Arka Gdynia: Andrzej Bledzewski – Łukasz Kowalski, Maciej Szmatiuk, Mateusz Siebert, Tomasz Sokołowski – Wojciech Wilczyński (56. Marcin Budziński), Adrian Mrowiec, Bartosz Ława (86. Filip Burkhardt), Lubomir Lubenow – Stojko Sakaljew (63. Tadas Labukas), Przemysław Trytko.

Piłkarze Piasta z racji braku podgrzewanej murawy na swoim stadionie, tudzież w związku z planowanym jego remontem przenieśli się na razie do Wodzisławia. Ze stadionu Odry gliwiczanie korzystali zresztą już w poprzednim sezonie. Wtedy przegrali na nim a Arką 1:2.

Sobotnie spotkanie ofensywniej zaczęli goście. Dwukrotnie gorąco było w polu karnym Piasta. Gospodarze przetrwali ten początkowy napór rywali i sami zaczęli myśleć o ataku. Strzał głową Kamila Wilczka obronił na linii bramkowej Andrzej Bledzewski, ale w 18 minucie skapitulował po akcji Daniela Chylaszka i precyzyjnym uderzeniu Sebastiana Olszara przy słupku. Później znów inicjatywę przejęli gdynianie. Długo nie potrafili zagrozić bramce Piasta. Pomógł im trochę Paweł Gamla gubiąc piłkę w środku boiska. Kontrę Arki niezwykłym strzałem w okienko z narożnika pola karnego zakończył Wojciech Wilczyński.

Po przerwie gospodarze spieszyli się, by objąć prowadzenie, częściej mieli piłkę, przeszkadzali rywalom już na ich połowie, ale gorzej było z wykończeniem akcji. W 64 minucie Olszar zderzył się z bramkarzem Arki, a piłka przetoczyła się obok słupka. Goście pierwszą groźną akcję przeprowadzili dopiero w 70 minucie i mogli prowadzić – po uderzeniu Przemysława Trytko Rafała Kwapisza uratował słupek. Za chwilę bramkarz Piasta obronił strzał Tadasa Labukasa z 10 metrów.

Kibice gospodarzy zaczynali nerwowo pokrzykiwać na swoich ulubieńców, zaniepokojeni rozwojem wypadków na boisku. Uspokoił ich kapitan Paweł Gamla. Po podaniu rezerwowego Przemysława Łudzińskiego pewnie wykorzystał sytuację sam na sam z Bledzewskim. Goście doprowadzili do wyrównania w nietypowych okolicznościach. Już w doliczonym czasie Kamil Glik tak pechowo wybijał piłkę sprzed własnej bramki, że trafił w Marcina Budzińskiego i… ustalił wynik spotkania.

Nie wiem, co się stało z moim zespołem w pierwszej połowie. Brakowało nam agresywności i zadziorności. Stąd kilka mocnych słów w szatni podczas przerwy. W drugiej połowie zagraliśmy już lepiej. Niestety w momencie, kiedy wydawało się, że zdobędziemy drugiego gola, to Piast objął prowadzenie i do końca musieliśmy walczyć o jeden punkt – powiedział po meczu Dariusz Pasieka, trener Arki.

Remis jest sprawiedliwy, choć okoliczności, w jakich straciliśmy obie bramki – to koszmar. Musimy się jeszcze wiele nauczyć. Piłka jest nieprzewidywalna, cieszyliśmy się już z trzech punktów, a zdobyliśmy jeden i musimy się z niego cieszyć, bo nie zagraliśmy dobrego spotkania – skomentował spotkanie Dariusz Fornalak, trener Piasta.

 

 

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button