Ekstraklasa piłkarska – Wisła – Legia 0:1

Wisła Kraków – Legia Warszawa 0:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Miroslav Radović (34).
Żółta kartka – Wisła Kraków: Mauro Cantoro. Legia Warszawa: Jan Mucha, Dickson Choto, Jakub Rzeźniczak.
Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów 5 000.
Wisła Kraków: Mariusz Pawełek – Pablo Alvarez, Mariusz Jop, Marcelo, Piotr Brożek – Wojciech Łobodziński (62. Piotr Ćwielong), Mauro Cantoro (46. Tomas Jirsak), Junior Diaz, Andraz Kirm – Paweł Brożek, Patryk Małecki (79. Łukasz Garguła).
Legia Warszawa: Jan Mucha – Jakub Rzeźniczak, Inaki Astiz, Dickson Choto, Marcin Komorowski – Sebastian Szałachowski (33. Miroslav Radović), Piotr Giza, Marcin Smoliński (88. Ariel Borysiuk), Maciej Iwański, Maciej Rybus – Takesure Chinyama.
Niewątpliwie piątkowy mecz zasługiwał ze wszech miar na miano “hitu” kolejki. Liderująca Wisła przystępowała do spotkania z przewagą siedmiu punktów nad trzecią w tabeli Legią. I niewątpliwie celem podopiecznych trenera Macieja Skorży było powiększenie tej różnicy do 10 “oczek”. W bardziej “podbramkowej” sytuacji znajdowali się legioniści – powinni zwyciężyć, by nie tracić dystansu do rywala w walce o tytuł. Legia na wyjeździe nie wygrała w lidze z Wisłą od 12 lat, tyle, że w piątek krakowianie nie mogli liczyć na atut własnego boiska, choć byli gospodarzem.
W drużynie gości brakowało w piątek dwóch napastników – Bartłomieja Grzelaka i Marcina Mięciela; trener Skrorża nie mógł skorzystać z obrońcy Arkadiusza Głowackiego i pomocnika Radosława Sobolewskiego. Piłkarze Legii jadąc na mecz uczestniczyli w czwartkowej mszy świętej odprawionej na Jasnej Górze w intencji zmarłego współwłaściciela klubu, Jana Wejcherta.
Widocznie piłkarze obu zespołów odczuwali presję, bowiem sporo w pierwszych minutach było niecelnych podań i nerwowości. Pierwsi otrząsnęli się z tego gospodarze i w 9 minucie mogli prowadzić, gdyby Paweł Brożek z kilku metrów zamiast w słupek trafił do siatki. Legioniści odpowiedzieli strzałem głową Piotra Gizy obronionym przez krakowskiego bramkarza. Przełomowa okazała się zmiana dokonana z koniczności przez trenera Legii w 33 minucie. Kontuzjowanego Sebastiana Szałachowskiego zastąpił Miroslav Radović i kilkadziesiąt sekund później pokonał Mariusza Pawełka w sytuacji sam na sam.
Od początku drugiej połowy gospodarze zaatakowali i po 9 minutach byli bliscy wyrównania. Po płaskim uderzeniu Andraża Kirma piłkę niemal z bramki Legii wybił Inaki Astiz. Maciej Skorża nerwowo poganiał swoich piłkarzy, a momentami zakrywał twarz. Zamarł, kiedy w 67 minucie Mariusz Jop pozwolił się ograć Takesure Chinyamie przed własnym polem karnym, jednak strzał napastnika gości był niecelny. “Wymarzoną” okazję do wyrównania miał chwilę później Patryk Małecki. Przejął piłke odbitą przez bramkarza po silnym uderzeniu Tomasa Jirsaka, ale mając przed sobą pustą bramkę nie trafił do niej. Ostatni kwadrans przyniósł dominację krakowian. Legioniści dali się zepchnąć pod swoje pole karne. Nie pozwolili jednak sobie strzelić gola i tym samym po 12 latach pokonali w lidze na wyjeździe Wisłę.