El. LM: Sensacja w Sevilli; dogrywki w Genui i Brukseli
Werder Brema przegrał na wyjeździe z Sampdorią Genua 2:3 (po dogrywce), ale w dwumeczu pokonał rywala 5:4. Partizan wygrał po rzutach karnych z Anderlechtem (2:2 w regulaminowym czasie gry, 4:4 w dwumeczu). Sporting Braga wygrał na wyjeździe z Sevillą 4:3 (w dwumeczu 5:3), Hapoel zremisował z Red Bull Salzburg 1:1 (w dwumeczu 4:3), a FC Basel pokonało 3:0 Sheriffa (w dwumeczu 4:0).
W meczu z Werderem Brema Sampdoria dwubramkową stratę odrobiła już po 13 minutach, po celnych trafieniach Giampaolo Pazziniego. Prowadząc 2:0, Sampdoria, dzięki golowi zdobytemu na wyjeździe w przegranym 1:3 spotkaniu w Bremie, miała awans na wyciągnięcie ręki. “Kropkę nad i” postawił Antonio Cassano w 85. minucie meczu. Potem zrealizował się scenariusz z pierwszego meczu, mianowicie to Werder w ostatniej minucie zdobył gola, autorstwa Markusa Rosenberga, dającego dogrywkę. Nadzieje Sampdorii ostatecznie legły w gruzach, kiedy w 10. minucie dogrywki bramkę strzelił Claudio Pizarro.
W zespole Werderu od 79. minuty grał Sebastian Boenisch, który wkrótce zadebiutuje w reprezentacji Polski.
Dogrywka, ale też rzuty karne były potrzebne w Brukseli, gdzie w regulaminowym czasie gry Anderlecht remisował z Partizanem Belgrad 2:2 – identycznie jak przed tygodniem. Gole dla mistrzów Belgii strzelali Romelu Lukaku i Guillaume Gillet, a były to odpowiedzi na wcześniejsze trafienia Cleo. Dogrywka nie przyniosła zmiany wyniku, a w serii rzutów karnych po kilku “pudłach” z obu stron zdecydowało to ostatnie – po strzale Mbarka Boussoufy. Partizan wygrał karne 3:2.
Awansu nie dał sobie wydrzeć Sporting Braga. Wicemistrzowie Portugalii, którzy wygrali przed tygodniem 1:0 z Sevillą, jako pierwsi zdobyli gola – uczynił to Matheus w 31. minucie. Podwyższył w 58. minucie Lima, ale już po chwili przyszła odpowiedź Luisa Fabiano. Sevilla musiała zdobyć trzy bramki w pół godziny, ale hiszpańskiemu zespołowi sztuka ta nie udała się – trafili co prawda Jesus Navas i Frederic Kanoute, ale Braga odpowiedziała dwoma kolejnymi golami Limy.
Bardzo ciekawy przebieg miał dwumecz Hapoelu Tel-Awiw z Red Bullem Salzburg. Austriacy przegrali pierwsze spotkanie u siebie 2:3, jednak w rewanżu strzelili gola (a właściwie wyręczył ich w tym gracz gospodarzy Douglas Da Silva). Red Bull potrzebował jeszcze jednej bramki, ale zadania nie wykonał i w Lidze Mistrzów zagra klub z Izraela, który w samej końcówce wyrównał po golu Erana Zahaviego.
W drugiej połowie sprawę awansu przesądził FC Basel. Dla szwajcarskiego zespołu, po wygranej 1:0 z mołdawskim Sheriffem Tyraspol przed tygodniem, bramka zdobyta w 74. minucie przez Marco Strellera oznaczała w miarę komfortową sytuację w końcówce meczu. W końcówce awans przypieczętował dwukrotnie Alexander Frei.
Pozostałe mecze 4. rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów zostaną rozegrane jutro. Losowanie grup zaplanowano na piątek.