Enion Energia przed rundą rewanżową

Nikt na nie nie liczył, a po trzech spotkaniach są na najlepszej drodze do awansu do najlepszej dwunastki zespołów na starym kontynencie. – Generalnie możemy być zadowolone, że udało nam się wygrać jeden mecz i to w dość dobrym stylu. Jeszcze mamy czas i myślę, że jeszcze coś pokażemy, i ugramy w tej Lidze Mistrzyń – stwierdza Ewelina Sieczka, siatkarka Enionu Energia MKS Dąbrowa Górnicza.
Póki co dąbrowianki wygrały jedno spotkanie z francuską Miluzą. – Myślę, że Pessaro i Stambuł są poza naszym zasięgiem, ale z Francją wygrałyśmy… do nich jedziemy również po zwycięstwo tak że myślę, że może nam się uda wyjść z grupy – uważa Joanna Staniucha-Szczurek, zawodniczka Enionu Energia MKS Dąbrowa Górnicza.
Spotkanie z Miluzą 13 stycznia, ale wcześniej, bo już jutro dąbrowianki zagrają w Stambule z ekipą VakifGunes Telekom. Ciężko o optymizm zwłaszcza, iż Enion Energia przegrał u siebie z Turczynkami gładko 0-3 w setach do 12, 18 oraz 16. – Niestety potencjalnie jesteśmy za słabym zespołem jeszcze na zespół, który jest jednym z faworytów Ligi Mistrzów – przyznaje Waldemar Kawka, trener Enionu Energia MKS Dąbrowa Górnicza.
Turczynki są faworytkami i wcale nie ukrywają swoich wysokich aspiracji. – Celem jest Final Four, tam chcemy dojść. Wiemy jednak, że nie będzie łatwo bowiem bardzo dobre drużyny biorą udział w Champions League. Ot, chociażby nasz rywal zza miedzy – Fenerbahce. Niemniej cel to Final Four, nie będzie łatwo, ale po to pracujemy – podkreśla Kinga Maculewicz, zawodniczka VakifGunes Telekom Instambuł.
Parę lat temu w Dąbrowie Górniczej marzono o siatkarskiej PlusLidze, teraz realny jest awans do najlepszej dwunastki drużyn w Europie. Realnie bowiem do fazy pucharowej kwalifikują się trzy z czterech ekip z każdej z grup. Nie wymagajmy zatem od dąbrowianek w Stambule zwycięstwa… jeszcze nie w tym sezonie.