Sport

EuroBasket 2009: Polska pokonała Bułgarię

Polska: David Logan 23, Michał Ignerski 22, Maciej Lampe 17, Marcin Gortat 16, Łukasz Koszarek 8, Szymon Szewczyk 4, Robert Witka 0, Michał Chyliński 0, Krzysztof Szubarga 0, Krzysztof Roszyk 0.

Bułgaria: Earl Rowland 20, Dejan Iwanow 18, Stefan Georgiew 12, Filip Widenow 11, Todor Stojkow 8, Wasyl Jewtimow 7, Kalojan Iwanow 2, Chawdar Kostow 0, Bożidar Awramow 0; Stanisław Sławejkow 0.

Pierwszy na wstępną rozgrzewkę, ponad godzinę przed spotkaniem, wyszedł Marcin Gortat. Powitały go brawa kibiców skandujących Marcin Gortat, Marcin Gortat. Jedynak w NBA oddał kilkanaście rzutów, nim dołączyli do niego inni zawodnicy.

Potem był Polonez w wykonaniu zespołu Pieśni i Tańca Wałbrzych, krótka ceremonia otwarcia z udziałem premiera Donalda Tuska, hymny i minuta ciszy po śmierci bułgarskich turystów w katastrofie statku na macedońskim jeziorze Ohrid. Przed pierwszym gwizdkiem hala wypełniona była w komplecie, a trybuny przypominały falującą biało-czerwoną flagę.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Polacy rozpoczęli piątką Koszarek, Logan, Ignerski, Lampe i Gortat. Pierwsze punkty zdobył Michał Ignerski ładnym wejściem pod kosz. Potem było nerwowo. Gospodarze grali szybkie akcje i mimo że były dobrze pomyślane, to piłka po rzutach Lampego wykręcała się z kosza. Po dwóch minutach był remis 4:4.

Polacy przyspieszyli i po kontratakach wyprowadzanych przez Koszarka, Lampe i Gortat łatwo zdobywali punkty. Było 8:4, 12:7, a po pierwszym rzucie zza linii 6,25 m Ignerskiego 15:9 w szóstej minucie. Rywale byli jednak groźni. Amerykański rozgrywający z bułgarskim paszportem Earl Rowland uciekał Loganowi, a Jewtimow ogrywał pod koszem Lampego. Na 180 sekund przed końcem kwarty było tylko 17:16 dla biało-czerwonych, ale końcówka należała do podopiecznych Muli Katzurina. Festiwal rzutów za trzy punkty dał Polakom prowadzenie 32:18.

Efektowny wsad Gortata i jego blok rozpoczęły druga kwartę, która była najlepsza w wykonaniu biało-czerwonych. Dobrze grali zawodnicy pierwszej piątki i ich zmiennicy. Szewczyk pomagał środkowemu Orlando Magic w defensywie. Szubarga, który zastąpił Koszarka w roli rozgrywającego przyspieszał grę z kontrataku. W 14. minucie gospodarze prowadzili 42:25. Chwilę później, mimo wskazówek udzielonych przez trenera Bułgarów Pini Gersona, po akcji Gortata ich przewaga sięgnęła 19 punktów (44:25).

Polacy trochę uśpieni tak wysokim prowadzeniem “odpuścili” w obronie, zapominając, że rzuty z dystansu są najsilniejszą stroną rywali. Przeciwnikom udało się zmniejszyć prowadzenie do różnicy 9 punktów, ale reprymenda Katzurina podziała jak zimny prysznic. Po 20 minutach biało-czerwoni prowadzili 52:37, mimo że Bułgarzy mieli lekką przewagę pod tablicami (23:19).

W drugiej części przy jeszcze głośniejszym dopingu kibiców polscy koszykarze kontrolowali przebieg gry, a ich przewaga wynosiła około 15 punktów. Lampe w geście zwycięstwa po celnych rzutach podnosił zaciśniętą pięść, Koszarek trafiał za trzy punkty, a Logan popisywał się skutecznymi wejściami pod kosz, po których nie tylko zdobywał punkty, ale otrzymywał dodatkowy rzut po faulu. Na 15 sekund przed końcem trzeciej kwarty przewaga biało-czerwonych wynosiła 18 pkt (75:58).

Ostatnie dziesięć minut nie zmieniło układu sił. Były fantastyczne wsady piłki do kosza środkowego Orlando Magic po podaniach Szubargi, punkty Ignerskiego. Bułgarzy zmniejszyli co prawda straty do różnicy siedmiu punktów (79:72) w 33. minucie, ale wówczas Polacy pokazali, że są odporni psychicznie.

Po czasie wziętym przez Katzurina, gdy na parkiet wróciła pierwsza piątka, Koszarek sprytnie dobił tuż spod kosza rzut Lampego, omijając las rąk wyższych rywali; Ignerski po kontrze zdobył trzy punkty po akcji 2+1. Na 133 sekundy przed końcem było 88:76. Ostatnią minutę kibice oglądali na stojąco, fetując gromkimi brawami punkty zdobywane przez Polaków. Gortat zakończył mecz z double-double – miał 16 pkt i 10 zbiórek, a liderami w klasyfikacji asyst byli Logan (9) i Koszarek (7). Polacy trafili 10 razy zza linii 6,25 m – dwa razy tyle co rywale.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button