Expo ofensywa

Wygląda na to, że targi gołębi pocztowych na stałe związały się z Sosnowcem. To kolejna impreza, którą pod swój dach przyciągnęło Expo Silesia. Firma, która działa równo rok, szybko wypełniła lukę powstałą po zawaleniu się największej hali Międzynarodowych Targów Katowickich. – Według mnie w Expo Silesia jest w tej chwili dużo lepiej niż w MTK. Jest trochę lepsza lokalizacja, lepszy dojazd. No i sama budowa tej hali wzbudza zaufanie – mówi Rafał Wojdyła, wystawca.
Nowy gracz na rynku wzbudził zaufanie nie tylko gołębiarzy. W ciągu roku w tej hali odbyło się 30 targów i wystaw, które odwiedziło sto tysięcy osób. – Rynek istniał oczywiście. Nastąpiło załamanie z wiadomych powodów. Natomiast w tej chwili możemy stwierdzić, że ponownie Śląsk zaczął się liczyć na mapie targowej w Polsce – stwierdza Ludomir Tuszyński, wiceprezes zarządu Expo Silesia..
A to dopiero początek. – Drugi etap inwestycji obejmuje postawienie dalszej części pawilonu wystawienniczego – dodaje Wojdyła. A potem jeszcze dwóch, w tym okrągłej hali nazwanej już UFO.
Jeśli te wszystkie zapowiedzi się spełnią, to cel, która stawia przed sobą spółka, będzie bardzo realny. – Jesteśmy zainteresowani rozwojem tego obiektu w ten sposób, aby w ciągu kilku, kilkunastu lat był on znaczącym obiektem targowym w tej części Europy – wyjaśnia Nikodem Zygadło, dyrektor ds. marketingu Expo Silesia.
Na to, że tak będzie, liczą władze Sosnowca, bo Expo już teraz przyciąga do miasta nie tylko wystawców. – Targi mają być regionalne, ogromne, rozwijające się. Są inwestorzy w mieście, którzy szykują się do budowy hoteli. W związku z tym widać ruch inwestycyjny spowodowany działalnością targów – stwierdza Kazimierz Górski, prezydent Sosnowca.
Zupełnie inaczej na swoje targi patrzą w Katowicach. – Z punktu widzenia wizerunku miasta, to na współpracy z MTK miasto tylko traci – uważa Waldemar Bojarun, rzecznik prasowy UM w Katowicach. Na dodatek nie zyskuje też finansowo. Bo chociaż jest udziałowcem targów, nigdy żadnych zysków z tego nie miało. – Miasto nadal nie ma żadnego wpływu na funkcjonowanie MTK i nie dziwi nas sytuacja, że w chwili obecnej pojawia się konkurencja. Mamy pewną świadomość, że ta konkurencja rozwija się dobrze w Sosnowcu i nie widzimy żadnych przeciwskazań – przyznaje Bojarun.
Czy jakieś przeciwskazania mają władze MTK? – nie wiadomo. Nikt ze spółki nie chciał się dzisiaj wypowiedzieć. Za to katowiccy urzędnicy zapowiadają, że chociaż palmę pierwszeństwa w organizowaniu targów przejął Sosnowiec, to stolica województwa całkowicie nie zamierza się poddawać. I kiedy powstanie Międzynarodowe Centrum Kongresowe przy Spodku, rywalizacja z sąsiadem o wystawy i targi może być bardzo interesująca.