Fałszywy alarm

Osoba dzwoniąca zgłosiła, że w dwóch miejscach Bielska-Białej są podłożone ładunki wybuchowe. Ewakuowano kilkunastu mieszkańców, a policjanci ze specjalnie wyszkolonymi psami przeszukali teren. Alarm okazał się fałszywy. Zatrzymano siedemnastolatkę i jej o trzy lata młodszego kolegę-„ Tłumaczyli się, że robili to po prostu dla żartów, po to, żeby zabić nudę, po to żeby później, kiedy już zadzwonią na policję, będą przyglądać się akcji – temu jak na miejscu pracują policjanci, jak na miejsce przyjeżdża pogotowie ratunkowe, straż pożarna”-mówi kom. Elwira Jurasz, KMP w Bielsku-Białej.
Koszty takiego żartu, to nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Katowiccy strażacy do fałszywych alarmów wyjeżdżali już w tym roku trzydzieści razy. Jak mówi ich rzecznik, oprócz kosztów, liczy się przede wszystkim czas. A bywa, że na fałszywym alarmie strażacy tracą nawet kilka godzin. Godzin, bezcennych przy prawdziwym wezwaniu-„ Stamtąd dojazd, rozpoczęcie naszych działań, jest na pewno opóźnione, co w konsekwencji może przynieśc tragiczne skutki, np. przyjedziemy później, to wiadomo, że pożar będzie zdecydowanie bardziej rozwinięty”-stwierdza mł. bryg. Andrzej Płócinczak, PSP w Katowicach.
W ciągu roku w województwie śląskim zgłaszanych jest nawet kilkaset fałszywych alarmów bombowych. Policjantom udaje się złapać prawie wszystkich sprawców-„ Wykorzystujemy do tego najnowsze środki techniczne, które pozwalają ustalić, z jakiego miejsca osoba dzwoniła, jaki telefon wykorzystywała, czy to był telefon komórkowy na kartę, abonamentowy, czy też z budki telefonicznej”-dodaje asp. Marek Wręczycki, KWP w Katowicach.
Zazwyczaj fałszywe alarmy bombowe dotyczą sądów i szkół. Dlaczego ludzie w różnym wieku, i o różnym wykształceniu dzwonią z fałszywymi alarmami? Nad tym zastanawiają się nie tylko policjanci, ale tez socjologowie. Według nich – jasnej odpowiedzi nie ma-„ Pewnie czasem chcą zamanifestować to, że w ogóle żyją, a ponieważ nie potrafią znaleźć jakiegoś lepszego sposobu to ten wydaje im się najbardziej prawdziwy”-komentuje dr Piotr Kulas, socjolog, Wyższa Szkoła Biznesu w Dąbrowie Górniczej.
Za tę pomysłowość siedemnastolatka z Bielska – Białej może spędzić w więzieniu nawet osiem lat. Jej kolegą zajmie się sąd rodzinny. Oprócz tego będą musieli zwrócić koszty akcji.