Fałszywy borowik

– Przypuszczamy, że wśród ofiar oszusta jest o wiele więcej osób, którym oferował on pracę w różnych resortach, podając się za pracowników wielu urzędów o szerokich wpływach – powiedział Marek Wręczycki z zespołu prasowego śląskiej policji.
Zaapelował, by osoby poszkodowane zgłaszały się na policję. Dotyczy to głównie mieszkańców okolic Bytomia, gdzie w ciągu co najmniej ostatnich dwóch lat działał oszust. Za oszustwa i fałszerstwa może mu grozić nawet 10 lat więzienia.
Sprawa wyszła na jaw, gdy do BOR-u zgłosił się mężczyzna, który dwa lata wcześniej zapłacił spotkanemu w barze nieznajomemu – rzekomemu funkcjonariuszowi Biura – 400 zł za pomoc w przyjęciu do pracy. Potem BOR-owiec zwodził go, dostarczając jedynie kserokopię zaświadczenia o karalności. Potem samozwańczy pośrednik zniknął.
Po zgłoszeniu sprawy policjanci z wydziału do walki z przestępczością przeciwko mieniu Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach namierzyli podejrzewanego o oszustwo mieszkańca Rudy Śląskiej. W jego mieszkaniu znaleźli wiele dokumentów, przepustek, świadectw i dowodów osobistych różnych osób. Część ostemplowanych papierów wystawiona była in blanco.