Fatalne warunki narciarskie na Skrzycznem

Ze względu na fatalne warunki cztery z sześciu tras na Skrzycznemu zostały zamknięte.
– Nie popisał się sam gospodarz, bo trasy są mocno oblodzone, są wyślizgane, warstwa śniegu nie jest duża – stwierdza Konrad Bielecki, narciarz.
Gospodarz przyznaje, że warunki są trudne, lepsze mogłyby być, gdyby zainstalowano tu armatki śnieżne, ale na to na razie się nie zanosi.
– Mrozu jest bardzo dużo, dlatego sypiemy z cała mocą tego co mamy – mówi Stanisław Richter, Szczyrkowski Ośrodek Narciarski.
Miasto zapewnia, że satysfakcja narciarzy korzystających z rożnych ośrodków to tutaj priorytet, ale na działania właścicieli wyciągów wpływ ma niewielki.
– Miasto nie jest właścicielem ośrodków narciarskich, natomiast nie pozostaje nam kwestia warunków na stokach obojętna, bardzo nam zależy dlatego promujemy, zapraszamy turystów aby czuli się tutaj jak najlepiej i aby spędzali ten czas w jak najlepszych warunkach – stwierdza Sabina Bugaj, UM Szczyrk.
A że na razie warunki są delikatnie mówiąc nie najlepsze, to i narty na takiej nawierzchni robią co chcą. Efekt? – niebezpieczne upadki narciarzy.
– Najbardziej drastyczne to są zderzenia narciarskie, bądź też niekontrolowane upadki, gdzie ktoś przecenił swoje umiejętności – mówi Roman Gładysz, ratownik GOPR.
I chyba już pora, żeby swoje umiejętności organizacyjne pokazał też zarządca tych tras, z korzyścią dla narciarzy, miasta i dla siebie.