Fatum czy zaniechanie?

Wspomnienia – to jedyne, co zostało Czesławowi Kubiakowi po zmarłej żonie. – To jest paranoja, to jest jakiś horror, jakaś parodia – tak mówi dziś o tym, co wydarzyło się w Szpitalu Miejskim w Biskupicach 16 grudnia ubiegłego roku, gdy przywiózł do szpitala żonę z bardzo ostrymi bólami brzucha. Jak przyznaje – to, co go uderzyło na początku – to arogancja lekarzy. – Słyszałem na korytarzu jak on się odzywał, mówił, że my tu nic nie widzimy, pani się nie nadaje w ogóle tutaj ani do żadnego zabiegu, ani do hospitalizacji, pani po prostu nadaje się do domu – wspomina.
Ból nasilał się z godziny na godzinę, a leki przeciwbólowe, jakie zostały podane pacjentce w ogóle nie pomagały. Czesław Kubiak twierdzi, że w dniu, w którym przywiózł żonę do szpitala nie zrobiono kompletnie nic, a stan kobiety ciągle się pogarszał. Na stół operacyjny trafiła dopiero wtedy, gdy pojawiło się rozległe zapalenie otrzewnej. – Ja mówię wtedy, że troszeczkę późno, panie doktorze, ta operacja, a on mi odpowiada: ale my możemy panu zdjęcia pokazać, my mamy dokumenty na to wszystko, tutaj nic się nie działo, my tutaj nic nie zauważyliśmy, dopiero te silne bóle wystąpiły teraz,a ja mówię: przecież ją bolało od samego początku – oznajmia Kubiak. Mimo operacji żona Czesława Kubiaka zmarła.
Mężczyzna o tym, co działo się w szpitalu poinformował prokuraturę. Dziś żaden z prokuratorów nie znalazł dla nas czasu, ale jak udało nam się dowiedzieć śledztwo jest rozwojowe. Poprosiliśmy również o komentarz dyrekcję szpitala, jednak bezskutecznie. – Nie znamy zarzutów, które zostały złożone do prokuratury, tym nie mniej w związku z prowadzonym postępowaniem prokuratorskim odmawiamy na tą chwilę komentarza – tłumaczy Anita Przytocka, rzecznik prasowy Szpitala Miejskiego w Zabrzu.
Komentować chcą za to inni pacjenci, którzy swoje sprawy też zgłosili do prokuratury. Mąż Ewy Kruczek oskarża szpital o zakażenie gronkowcem. – Powinni wszyscy zacząć reagować, bo to co się tam dzieje, to jest więcej niż masakra – uważa.
Blisko rok temu głośnym echem odbiła się sprawa młodej dziewczyny, która zmarła w tym szpitalu na sepsę. Jej rodzice również oskarżyli szpital o zaniedbania lekarskie.
O zgłaszanie wszelkich nieprawidłowości w szpitalu nalega Śląska Izba Lekarska. – Jeśli pacjent uzna, że ten lekarz być może jakieś przewinienie popełnił i chciałby tą sprawę zbadać, to wtedy składa skargę – wyjaśnia Katarzyna Strzałkowska ze Śląskiej Izby Lekarskiej.
Czesław Kubiak wie, że życia żony już mu nikt nie zwróci, ale chce, by winni zostali ukarani. – Może będzie to na korzyść pacjentów, którzy kiedykolwiek tam trafią na leczenie? Choć ostrzegam przed tym szpitalem – mówi.