Firmy, aż się palą…

Dziś do pracy we wszystkich polskich firmach powinien przyjść wyposażony w skrzynię z piaskiem, sześć gaśnic, łopatę, koc azbestowy i siekierę pracownik. Po co komu strażak, proponuje zatrudnić prostytutkę albo może księdza albo może babcię toaletową ponieważ każda z tych osób jest bardzo potrzebna przedsiębiorcy – uważa Mariusz Kurzątkowski, przedsiębiorca z Bytomia.
Za tym, że przedsiębiorca bardziej od kobiety czy nawet spowiednika potrzebuje kogoś biegle władającego sikawką głosował przed miesiącem Grzegorz Dolniak: Ja kocham strażaków. I tych ochotników i tych zawodowców, ale akurat w tej mierze jest to kuriozalny pomysł. Pozostając w tej poetyce zawodowi posłowie na ochotnika z werwą bliską tej strażackiej proponują twórcze rozwięcie tego prawa: Jeżeli już to strażaczki – proponuje Wacław Martyniuk. Jednak nawet na płacenie za strażaków płci, której w służbowym drelihu, jakby bardziej do twarzy, zgody wśród przedsiębiorców nie ma. To są koszty. Nikt z przedsiębiorcami się nie liczy każdy patrzy jak im dowalić – dodaje Kurzątkowski.
Ale przecież życia ludzkiego nie można, a w każdym razie nie powinno się kalkulować w ten sposób. A strażak w każdej firmie ma zadbać właśnie o jego bezpieczeństwo. Jeżeli ten człowiek zatrudniony uratuje jedną osobę to opłaca się czy nie? – pyta Jarosław Wojtasik, PSP w Katowicach.
Opłaca się z pewnością. Ale wysłać swojego pracownika na kurs inspektora Ppoż, nie wcale łatwo, gdyż w Katowicach, takiego kursu odbyć nie można. Najbliżej można w Częstochowie przy odrobinie szczęścia… w przyszłym roku. A do tego czasu trzeba liczyć na pobłażliwość Państwowej Inspekcji Pracy, która ma metody, by dyscyplinować tych, którym strażak w firmie nie jest w smak. Możemy oczywiście nałożyć na takiego procodawce mandat w wysokości od tysiąca do dwóch tysięcy złotych – mówi Magdalena Skalmierska, PIP. Tych kar powinni zacząć się bać sami posłowie PO, którzy choć prawo uchwalili, to teraz go nie przestrzegają. Strażaka nie ma w biurach u posła Grzegorza Dolniaka, posłanki Elżbiety Piechrzały nie ma też u posła Marka Plury. W TVS jest. Tylko to nie telewzja, to prawo uchwaliła.