Fitness od którego się nie uwolnisz

Na początku miała to być czysta przyjemność. Jak to zwykle z początkami bywa. – Ja bym tą sytuację porównał do małżeństwa – Czyli “krew, pot i łzy”. Tyle, że dla odmiany na bieżni, na ławeczce albo wyciskając siódme poty z instruktorem.
Zalegalizowany związek kobiety i mężczyzny da się przerwać rozwodem, umowy z tą firmą podobno nie. A przynajmniej jak twierdzą jej klienci nie jest to proste. – Mini drobny druczek, że to musi być jakaś ważna sprawa, dla której rezygnujemy. Dla mnie ważną sprawą, że nie mam kompletnie czasu, żeby chodzić na tą siłownię – mówi Karolina była klientka Pure Fitness w Katowicach
A ten powód okazać miał się nie wystarczający. Argumenty, że wieczorami w klubie nie ma miejsca by ćwiczyć, też okazały się mało przekonujące. – O tych godzinach zaczyna być po prostu tłum. Znalezienie dla siebie odpowiedniej sztangi, znalezienie miejsca oraz slalom pomiędzy innymi osobami jest trudny – dodaje Adam Zapart, klient Pure Fitness w Katowicach
I być może dbając o zdrowie fizyczne swoich klientów wykazują najwyższe kwalifikacje, choć wydaje się że te interpersonalne pozostawiają wiele do życzenia. – Ja poczułam się ubezwłasnowolniona, poczułam się jakbym sama nie mogła decydować za siebie, bo nikt ze mną nie chciał rozmawiać. Stałam się złym klientem w momencie, kiedy chcę odchodzić – stwierdza Ania, była klientka Pure Fitness w Katowicach
Sprawdziliśmy, znalezienie osoby z którą na ten temat można porozmawiać do łatwych nie należy – Ja niestety nie zajmuję się rezygnacjami, ja tutaj pełnię zupełnie inną funkcję. Dlatego też nie będę udzielała pani informacji na ten temat, ponieważ mogłabym udzielić niekompetentnych informacji – powiedziała nam w rozmowie telefonicznej ??????
Nie jest to proste nawet jeśli ma się bezpośredni numer do menadżera klubu. Być może dlatego to do rzecznika konsumentów zaczęły spływać skargi. Osoby, z którymi udało się nam porozmawiać zgodnie twierdziły: warunki na jakich miały korzystać z klubu uległy zmianie. Miał być np. bezpłatny parking dla wszystkich klientów. A jednak miejsca parkingowego trzeba było czasem szukać pół godziny. – Nie może być konsument na pozycji przegranej. Musi być wszystko zgodne z literą prawa. Ja nie słyszałam o takiej umowie, której nie można byłoby zerwać – mówi Iwona Zapart, rzecznik praw konsumentów w Katowicach
Być może dlatego, że właściwie żaden pracownik nie ma do tego kwalifikacji poza managerem. Ten często jednak nie odpisuje na maile i nie odbiera telefonów. – Przy nas była rozmowa, że pani powiedziała, że wyjeżdża dlatego chce zrezygnować i usłyszała od menadżerki, że ma pokazać bilet lotniczy – stwierdza Karolina, była klientka Pure Fitness w Katowicach
Podobno pożądanym dokumentem jest też zaświadczenie od lekarza, który odradza wysiłek fizyczny. Ale to i tak pewnie nie da gwarancji, że umowa zostanie rozwiązana.