RegionWiadomość dnia

Floydowski spektakl

Choć swoje role i miejsce na scenie znają już na pamięć to jednak trema ich nie omija. Po raz pierwszy ze spektaklem wychodzą na zewnątrz-„ Tutaj czujemy się jak w domu, tutaj gramy od zawsze, więc jest łatwo zobaczymy jak będzie ”-mówi Alina Centkowska, solistka w spektaklu „Lalkarz”.

Łatwa do zagrania i opowiedzenia nie jest też ta historia. Surrealistyczna jak muzyka zespołu Pink Floyd, która towarzyszy aktorom od początku do końca-„ Najpierw muzyka Floydów, to jest coś takiego co mnie zawsze interesowało i zawsze kiedy słuchałam muzyki tego zespołu, zawsze przez moją głowę przebiegały jakieś obrazy, jakiś ruch po prostu”– stwierdza Barbara Ducka reżyserka „Lalkarza”.

Na scenie występują tancerze z kilku grup twórczych pracujących w Chorzowskim Centrum Kultury. W większości ludzie bardzo młodzi-„ Wiele osób miało problem z akceptacją siebie w tych kostiumach, bo one nie są zbyt wygodne, nie są zbyt przyjazne, żeby tak oficjalnie wchodzić na scenę bo praktycznie wyglądamy w nich jak nadzy ludzie no i bywało różnie”- dodaje Jakub Brzoznowski, gra w spektaklu „Lalkarz”.

O ile z akceptacją strojów był mały problem to już z muzyką do której mieli tańczyć nie było żadnego. Alicja Centkowska w spektaklu jest solistką. Jak mówi twórczość zespołu Pink Floyd zna prawie całą -„Floydzi grają całą specyficzną muzykę i nie każdy ją lubi ja ją zawsze lubiłam więc dla mnie to nie był żaden problem tym bardziej, że mój ojciec takiej muzyki słucha więc od dziecka byłam karmiona tymi klimatami”– mówi Alina Centkowska, solistka w spektaklu „Lalkarz”.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Zdaniem reżyserki jest to muzyka, która nigdy się nie zestarzeje-„ Ona jest cały czas młoda, ten młody słuchacz cały czas do niej sięga, wrażliwy słuchacz oczywiście” stwierdza Barbara Ducka reżyserka „Lalkarza”.

Ilu jest tych wrażliwych słuchaczy można się przekonać na przykład na ich koncercie. Australian Pink Floyd Show to jedyny zespół, który grając tylko covery Brytyjczyków potrafią zapełniać stadiony i hale na całym świecie. A na ich koncerty przychodzą całe rodziny-„ Zaczęliśmy wiele lat temu w Australii, byliśmy wielkimi fanami grupy Pink Floyd, zaczęliśmy ich grać i wiedzieliśmy już, że chcemy to robić na poważnie i taka była nasza droga, od malutkiego zespołu do tego, co jest dzisiaj”– opowiada Jason Sawford, Australian Pink Floyd Show.

O takim sukcesie twórcy “Lalkarza” nawet nie marzą. Cieszy jednak ich fakt, że w końcu spektakl został zauważony. Dotychczas grany był tylko, w Chorzowskim Centrum Kultury. Od początku zbierał dobre recenzje. Autorka widowiska przekonana jest za to, że spektakl może zainteresować również tych, którzy na co dzień teatr omijają szerokim łukiem-„ On nie powstał po to, żebyśmy się popisali, on powstał po to, żeby ludziom coś powiedzieć, przeciętnemu widzowi tak zwanemu właśnie”– podsumowuje Barbara Ducka reżyserka „Lalkarza”.

Co nie znaczy wcale, że to co stworzyli zasługuje na miano przeciętne.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button