Region

Fuszerka?

Ideał sięgnął bruku. Miała być piękna nowa droga. Kostkę ułożono zaledwie pół roku temu. Jednak nie wszystko poukładało się zgodnie z planem. – Dziadostwo, dziadostwo nie wiadomo, do której potęgi – oznajmia Hubert Gawliczek. A miało być dokładnie odwrotnie, bo ulica Biskupa Gawliny dla mieszkańców raciborskiej dzielnicy Brzezie ma znaczenie strategiczne. – Jest to ulica taka reprezentacyjna w Brzeziu. Prowadzi do klasztoru, do szkoły, do kościoła i postanowiono ją zrobić troszkę ładniej – tłumaczy ks. Kazimierz Kopeć, proboszcz parafii św. Apostołów Mateusza i Macieja.

Postanowiono i zrobiono. Jednak względy estetyczne wygrały z drogową inżynierią, bo jezdnia zapadła się w kilku miejscach. – To jest firma taka co się nie zna na tym. Ani podkładu nie zrobili nic i to teraz skutki są tego – uważa Franciszek Demarek. Skutki, które będzie musiał naprawić sam wykonawca, bo droga jest na gwarancji. Od odpowiedzialności nie ucieka, ale z remontem musi czekać do wiosny. – Wiadomo, że teraz jesteśmy jeszcze w okresie przejściowym zima-wiosna, które to warunki uniemożliwiają wykonanie pewnych robót – wyjaśnia Marek Karkocha, PRUiM w Gliwicach.

Do roboty wzięli się za to internauci. Swoje niezadowolenie wyrazili na internetowych forach:

Jaka firma takie wykonanie!!! Dziwi mnie tylko brak kontroli zleceniodawców – powinni ponieść w 100% odpowiedzialność – bo ktoś nadzór sprawować musiał…

Ciąg dalszy artykułu poniżej

To nic, przyjadą panowie Żukiem, sypną łopatą, udeptają i jakoś to będzie do następnej zimy.

Od razu było wiadomo, że materiał się nie nadaje. Z takiej kostki można sobie robić chodniki, a nie ulice. Paranoja!

Innego zdania są jednak miejscy urzędnicy. Według nich ulicy Biskupa Gawliny po prostu nie można było wykonać inaczej. – To jest droga po prostu pieszo-drogowa, więc nie było możliwości zrobienia drogi z asfaltu i odbębnienia chodnika, a o taki chodnik zabiegali mieszkańcy, więc postanowiono zrobić drogę z kostki – tłumaczy Anita Tyszkiewicz-Zimałka, Urząd Miasta w Raciborzu.

To nie jedyne miejsce w Raciborzu, gdzie spacer przypomina ekstremalny bieg z przeszkodami. Tak jest między innymi na chodniku przy ulicy Eichendorffa. – Trochę jak popada śnieg, to tu idzie się zabić. Tutaj nawet traktor nie przyjedzie odśnieżyć, bo by całkiem powyrywali te chodniki, bo to wszystko się rusza – opisuje Piotr Pacholski.

I będzie się ruszać, dopóki ktoś nie ruszy głową i nie zrozumie, że drogi nie latami, a na lata.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button