Awaryjny zrzut ścieków do Motławy został zakończony – poinformował prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Kolejne informacje w tej sprawie mają się pojawić po posiedzeniu Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego.
Tzw. awaryjny zrzut ścieków, polegający na tym, że nieczystości z kanalizacji spływały bezpośrednio do rzeki, trwał prawie trzy doby. Przez większość tego czasu do Motławy, jednego z głównych ujść Wisły, trafiało ponad 2,5 mln litrów ścieków na godzinę. Część nieczystości odprowadzano też bezpośrednio do Zatoki Gdańskiej na wysokości Zaspy.
Przyczyną katastrofy była awaria urządzeń Przepompowni Ścieków „Ołowianka”, odbierającej większość ścieków z Gdańska i odprowadzającej je do Oczyszczalni Wschód. Awarię spowodowało zalanie komory pomp i znajdujących się tam czterech silników: dwóch głównych i dwóch zapasowych.
Aby uniknąć zalania miasta przez cofające się z kanalizacji ścieki, we wtorek około godz. 13 spółka Saur Neptun Gdańsk (SNG), odpowiadająca za gdańską sieć wodociągowo-kanalizacyjną, zdecydowała o zrzucie nieczystości do Motławy i do Zatoki.
Dwa dni później SNG poinformowała, że w przepompowni zainstalowano sprowadzony z Holandii silnik i uruchomiono pompę. Firma podała, że wraz z rozruchem pompy zaprzestano spuszczać ścieki do Zatoki Gdańskiej, nadal jednak – w ograniczonej ilości – były awaryjnie odprowadzane do Motławy.
O całkowitym wstrzymaniu zrzutu ścieków poinformował na Twitterze prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz.
(źródło: PAP, Twitter/TVP Info)