Gdzie są karliki?

– Ogromny ścisk i tłok panuje w tramwaju. Nawet nie mogli wsiąść wszyscy do tramwaju, my nie mogliśmy wyjść nawet z dzieckiem, ani nic. No jak można posłać takie pojedyńcze tramwaje? – pyta zdenerwowana Barbara Gubisz.
Jak widać można. Powodem jest awaria przegubów łączących wagodny. Odstawili jeden, potem drugi, trzeci, czwarty, piaty i szósty. W rezultacie na liniach 6 i 16 karliki pojawiają się sporadycznie, bo 6 z 17 maszyn czeka w zajezdni na remont.
– Ktoś w tej firmie nie myśli, najpierw się remontuje torowiska, a później się dopiero wagony kupuje. Tu zrobiono na odwrót i teraz wyszło jak wyszło, nie dbali, rozsypało się i nie ma widoków, pieniędzy nie ma na naprawę. Najlepiej to teraz odstawić – stwierdził Mariusz Leszczyński, miłośnik komunikacji miejskiej.
Tramwaje Śląskie deklarują, że pieniądze na naprawę są, a z taką usterką muszą się zmierzyć po raz pierwszy. – Mamy domówione warunki naprawy wagonów z Alckomem i w późniejszym czasie poznamy przyczyny – powiedział Krzysztof Sklarek, Tramwaje Śląskie.
Naprawa uszkodzonych wagonów ma potrwać do końca roku. Dla niepełnosprawnego Artura Kasprzaka to zdecydowanie za długo. Karlikiem podróżuje bez problemów, ale tramwajowe schody to dla niego prawdziwy Mount Everest. – Wózek wnieść na przykład z osobą niepełnosprawną jest ciężko, a już całkiem odpada jeżeli jest to wózek elektryczny, bo on waży około 157 kilko.
Podjazd taki ciężar wytrzyma, pytanie tylko, czy ciężar naprawy karlików będą potrafiły, tak jak deklarują, udźwignąć Tramwaje Śląskie?