RegionWiadomość dnia

Gdzie są związki zawodowe?

Jeżeli zwolnienia będą i zarząd nie będzie z nami prowadził dialogu, bo do dnia dzisiejszego nie ma żadnego dialogu – jest tylko polityka uprzedzeń i konfrontacji z nami, my jako związek 30-go pojedziemy do Warszawy, do Alchemii. Tam jest walne zgromadzenie. I porozmawiamy z właścicielem – zapowiada Krzysztof Lurka, przewodniczący WZZ “Sierpień 80” przy Hucie Batory.

Kryzys jest – tłumaczy pełnomocnik zarządu “Kuźni Batory”, Krystyna Pol. Jak mówi, firma zrobiła wszystko, żeby zwolnień uniknąć. Ale nie wyszło. – Rynek jest taki jaki jest. Jest pazerny i drapieżny. I nie było już odwrotu. Tę decyzję zarząd niestety musiał podjąć, po licznych, licznych rozmowach ze związkami. Ze wszystkimi związkami.

I tylko jeden – “Sierpień 80” – nie chciał podpisać porozumienia.

O pracowników, a raczej ich dochody także samotnie walczyła w Tychach fiatowska “Solidarność” domagając się wyższej premii za efektywność. – Ten wzór działa na dwie strony. Że jak jest źle, to pieniądze są. Jak jest bardzo dobrze to też są, ale są małe. Każdy liczył na to, że będą większe. I trzeba usiąść do stołu i trzeba ten wzór zmienić, żeby się już nie powtórzyła taka sytuacja – tłumaczy Marian Jakubowski, ZZ “Metalowcy” przy Fiat Auto Poland S.A.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Sytuacja zgodna z prawem – przekonuje rzecznik prasowy Fiata. – Premia efektywnościowa za 2009 rok w wysokości średnio około 876 zł. na pracownika, została wyliczona o obowiązujący w firmie wzór, który wcześniej został zaakceptowany przez związki zawodowe – wyjaśnia

Solidarność widzi to zupełnie inaczej. – Żadnej umowy nie podpisywaliśmy. Umowa jest taka, że pracodawca przedstawia wyniki finansowe. A wyniki mówią same przez się. A to, że wzór nie zadziałał z przyczyny pracodawcy? To pracodawca ustala bilans za jeden dzień. A zyski wypracowuje się przez cały rok – mówi Wanda Stróżyk z NSSZ “Solidarność”.

Przez lata natomiast i “Solidarność” i “Sierpień 80” wypracowywały swój bojowy wizerunek. Odpowiedź, dlaczego inne związki, zamiast dymić, milczą, nie jest jednak prosta.

Związki doszły do wniosku, że więcej zyskają negocjacją, rozmową, niż pikietami czy głośnym pokazywaniem swojej działalności, a być może jest też tak, że część tych związków dogadała się z pracodawcą – tłumaczy Tomasz Głogowski
dziennikarz, “Gazeta Wyborcza”.

Po to, by problemy rozwiązywać za stołem. I obu stronom barykady tłumaczyć o co w tym wszystkim chodzi.

Myśmy nie bardzo wiedzieli jak ten wzór przeliczać i jak go interpretować. I myśmy się tym nie zajmowali. Takich szeregowych pracowników interesuje kwota a nie wzór – wyjaśnia Karol Sładny, pracownik “Fiat Auto Poland”.

Jednak dla części związkowców składniki wzoru-walki o pracownicze dobro zawsze są takie same. Tyle że ich suma nie zawsze jest większa od zera.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button