Gdzie ta zima?! Wiosna w grudniu. Kwitnące kwiaty w Śląskim Ogrodzie Botanicznym[ZDJĘCIA]
Śnieg dobrem coraz bardziej niedostępnym. Dużo na ten temat mogą powiedzieć skoczkowie, którzy w Wiśle mieli walczyć o najwyższe tytuły. Zima obecna jest jedynie w kalendarzu i w opowieściach tych, którzy pamiętają te największe, sprzed wielu lat. – To były zimy konkretne. Później przyszła wiosna – była wiosną. To były śniegi takie dosłownie do 20-30 centymetrów po ulicach. Chodniki zawalone, zasypane – wspomina Eugeniusz Wójcik, mieszkaniec Gliwic.
To wtedy obserwacje zmienności aury rozpoczęto w Chorzowie. Z danych stacji klimatologicznej wynika, że grudzień na Śląsku był najcieplejszym od ponad 50-ciu lat. – Temperatura jeszcze 21 grudnia wynosiła około -2 stopni. Następnie cały czas wzrastała, aby swoje apogeum osiągnąć 24 i 26 grudnia – informuje Lech Motyka, Planetarium Śląskie.
Rekordowo niska temperatura podczas świąt Bożego Narodzenia padła w 1996 roku. Słupki rtęci wskazały wtedy prawie -15 stopni. Wczoraj było ich 10. Tyle, że na plusie. Powód? Napływ ciepłych mas powietrza z południa. One wywołały wiatr halny, którego siła do pracy w święta zmusiła wiele osób. – Te podmuchy ciepłego powietrza docierały również do nas i one są odpowiedzialne za te wysokie temperatury, jak również w miarę wysokie prędkości wiatru, które też mogliśmy notować w Wigilię i pierwszy dzień świąt – tłumaczy Lech Motyka, Planetarium Śląskie.
Dla tych, którzy nie wierzą, że pogoda płata nam figla, a wysokie temperatury nie są dla nich wystarczającym argumentem, mamy kolejny dowód. W Śląskim Ogrodzie Botanicznym pojawiły się bazie i zakwitły kwiaty. – Są takie rośliny, które rzeczywiście zwariowały i one nie bardzo wiedzą, co czynią. One zmarzną i na wiosnę nie będą kwitły, będą słabsze, będą przez to mniej żywotne – mówi dr Paweł Kojs, Śląski Ogród Botaniczny.
Dodatnia temperatura ma nie tylko szalony wpływ na rośliny, również ludzie odczuwają jej skutki. – To jest cały czas przedłużenie jesieni. To też może w pewien sposób na nas wpływać, że coś się przeciąga. Wiemy, że to jest zima, że już powinno być inaczej, a to może też prowadzić do pewnego zmęczenia – mówi dr Katarzyna Ślebarska, Zakład Psychologii Ogólnej UŚ.