Region

Gliwice / Starcie o graffiti w "Smyku"

Ślad na ręce po ośmiomilimetrowym pocisku – na szczęście jedyny – to pamiątka po rozróbie, jaka miała miejsce w barze “Smyk” w Gliwicach. Postrzelony mężczyzna, do którego udało nam się dotrzeć mówi, że napastników było kilku. Byli uzbrojeni w wiatrówki, kije bejsbolowe i noże. – Weszło paru gości i zapytało się, czy ktoś jest z Piasta. Ja się odezwałem, że tak, no i zaczęła się zadyma. Wziąłem krzesło do ręki i próbowałem ich wypchnąć – relacjonuje.

Świadkowie zdarzenia podkreślają, że wszystko przez graffiti, które było namalowane na jednej z bocznych ścian budynku, w który mieścił się bar. Mówiło, że całe Gliwice, kibicują miejscowemu Piastowi. To właśnie miało się nie spodobać napastnikom, którzy sterroryzowali klientów i zamalowali napis. – Napastnicy byli w chustach z Górnika i mieli tak gdzieś po 20-30 lat – stwierdza jeden ze świadków.

Izabela Grabowska z okien swojego mieszkania widzi wejście do baru. Jak mówi wszystko działo się błyskawicznie. – Jeden czy dwóch wpadło do środka minibaru i zaczęła się strzelanina, ale przed samą strzelaniną, też dochodziły stamtąd hałasy – przyznaje Grabowska. Hałasy, czyli walenie siekierami w drzwi i rolety baru.

Świadkowie mimo, że napastników widzieli, nie byli w stanie ich rozpoznać. Wszystko dlatego, że napastnicy mieli na twarzach maski, chusty i kominiarki.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Od zajścia minęły już dwa tygodnie. Policji nie udało się jednak ustalić nazwisk napastników. – Ani pokrzywdzony, ani właściciel lokalu, w zeznaniach nie wskazują sprawców, twierdzą, że nie do końca widzieli, bo napastnicy byli zamaskowani – wyjaśnia podkom. Marek Słomski, KMP w Gliwicach.

Przedstawiciele Stowarzyszenia Kibiców Piasta Gliwice przyznają, że zamazywanie graffiti w świecie kibicowskim nie jest czymś wyjątkowym. Jednak w tym przypadku pewna granica została przekroczona, ale o odwecie – nie ma mowy. – W taki sposób nie będziemy rywalizować z Górnikiem Zabrze, myśmy wygrali przede wszystkim na boisku. Pozostaliśmy w ekstraklasie, Górnik spadł, co jest największą radością dla nas, a takie sprawy no to wiadomo, to trochę za niski poziom, jakby to powiedzieć nie ta liga – podkreśla Bartłomiej Kowalski ze Stowarzyszenia Kibiców Piasta Gliwice. Poziom kibicowski może i niski, ale jak podkreśla Krzysztof Hebda, który fanami Górnika zajmuje się od kilku lat, Gliwice, pod względem kibicowskim, nie są zwykłym miastem. – Tam dzielnice przeplatają się ze sobą i w jednej dzielnicy mamy kibiców Piasta Gliwice, w następnej mamy kibiców Górnika Zabrze. No jest to taki trochę konglomerat, który czasem rodzi ze sobą mieszankę wybuchową – uważa podinsp. Hebda z KMP w Zabrzu. Mieszankę, która co jakiś czas daje o sobie znać.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button