Głodni sportowego sukcesu

Pociąg do sportowej kariery zahacza o coraz młodszych. A marzenia tych, którzy chcą wybić się jak znany wiślański skoczek są coraz śmielsze. – Chciałbym skakać w Pucharze Świata jak będę miał 16-17 lat. Zobaczymy czy to się spełni – wyznaje Łukasz Podżorski.
Do następców Małysza dołączają też coraz liczniej jego następczynie. – W innych krajach skoki kobiet mają już kadry, a skoki kobiet są normalnym sportem – stwierdza Joanna Gawron. I mimo, że skoki narciarskie kobiet nie są jeszcze dyscypliną olimpijską, to występy Polaków na igrzyskach zachęcają do zimowych sportów szczególnie najmłodszych kibiców.
Do chorzowskiego klubu Dynamit, nowych adeptów biathlonu od kilku lat przyciąga sukces Tomasza Sikory. – Każdy chciałby być jak Tomasz Sikora. Czasami organizowane są spotkania z nim, które działają mobilizująco i młodzi zawodnicy dążą do tego, żeby osiągnąć taki sukces jak on – przyznaje Bartłomiej Stanik, trener biathlonu.
Śladami mistrza podąża od pięciu lat Patryk Czakon. Ale przyznaje, że biathlon to nie jest sport dla mięczaków. – Trzeba mieć dużą wydolność płuc, jest duża praca mięśni, poczynając od nóg do rąk, wszystkie mięśnie pracują na tym biegu – mówi młody sportowiec.
Jednak brak pieniędzy na kształcenie zawodników może sprawić, że za kilka lat same chęci nie wystarczą, by walczyć o medale. – To jest kwestia karabinów, amunicji, strzelnicy i biegania na trasach, na co warunki nie zawsze pozwalają – przyznaje Marcel Truchan ze Śląskiego Związku Biathlonu.
Problem braku tras dla przyszłych narciarzy ma zamiar rozwiązać katowicka radna Ewa Kołodziej. Zachęcona sukcesami Justyny Kowalczyk proponuje, żeby następcy mistrzyni uprawiali narciarstwo biegowe na trasach dla jednośladów. – Codziennie słyszymy, że zima zakorkowała miasta, sparaliżowała miasta, że śnieg zalega na ulicach, na chodnikach, jest to przykre, ale chciałabym również pokazać pozytywną stronę zimy, a mianowicie, że można ten śnieg, który jest w tej chwili obficie na naszych drogach, chodnikach, wykorzystać pozytywnie – proponuje radna.
Tyle tylko, że młodzi sportowcy raczej nie o takich udogodnieniach marzą.