Góra Żar na wyciągnięcie ręki. Most w Międzybrodziu Żywieckim już gotowy
Elektrownia produkuje prą już od ponad 30 lat, teraz część z tej unikalnej instalacji musi ulec wymianie. – Ta elektrownia szczytowo-pompowa jest to druga co do wielkości elektrownia w krajowym systemie energetycznym. Ze względu na zły stan techniczny transformatorów blokowych, spółka zaplanował wymianę w roku przyszłym tych transformatorów – mówi Wojciech Mikulski, PGE Energia Odnawialna S.A. Te, w stosunku do całej elektrowni niewielkie urządzenia w przypadku wymiany stają się ciężkim problemem. Każdy z nich gotowy do wymiany waży około 100 ton. Z racji położenia elektrowni cały proces musi zostać wcześniej dokładnie zaplanowany. – Najbardziej prawdopodobną do zrealizowania okazała się droga z bocznicy kolejowej w Łodygowicach, tutaj do samej elektrowni – stwierdza Jerzy Szatkowski, dyrektor techniczny zespołu Elektrowni Porąbka-Żar.
Niestety na tej drodze pojawiły się przeszkody. Mosty, które pod takim ładunkiem musiałyby się mocno ugiąć. Dlatego ruszyły remonty zarówno w Zarzeczu, jak i Międzybrodziu Żywieckim. Mają one bowiem umożliwić przejazd pojazdów o masie do nawet 160 ton. Od dziś most w Międzybrodziu Żywieckim jest już oficjalnie otwarty. – Koszt tej modernizacji – jeszcze nie mogę do końca powiedzieć – to było 3-3,5 miliona zł, bo to jeszcze nie było skończone tak naprawdę. Jeszcze będzie rondo zrobione. Nie chcemy teraz zrobić tego ronda z tego tytułu, że te podczołgówki, które będą wiozły ten ciężki sprzęt by je zniszczyły. Tam w kierunku Międzybrodzia będzie takie małe, gustowne rondo – opowiada Andrzej Zieliński, starosta Żywiecki. Modernizacja tego mostu trwała sześć miesięcy, a część gminy została wyłączona z ruchu. Objazdu wynosił nawet 10 km. Narzekali mieszkańcy, niezadowoleni byli też turyści turyści, dla których jedna z nielicznych w Polsce gór z jeziorem na szczycie stała się bardziej niedostępna niż zazwyczaj. – Ze względu na objazdy wokół jeziora to byłoby bardzo duże utrudnienie. Przez okres letni było to wszystko fajne, że tak jest, ale jak byłby opad to byłaby duża uciążliwość, a w tej chwili jest już po wszystkim. Cieszę się, że turyści znów mogą przyjeżdżać – oznajmia Adam Kos, wójt gminy Czernichów.
Zwłaszcza, że udało się remont zakończyć przed sezonem zimowym. Bo Góra Żar to nie tylko niewyczerpalny zasób energii, ale także stok narciarski i lotnisko.