RegionWiadomość dnia

Gorączka w Wojewódzkim Pogotowiu Ratunkowym

Marian Stanoszek – przewodniczący jednego ze związków zawodowych, o nieprawidłowościach w Wojewódzkim Pogotowiu Ratunkowym w Katowicach informował nie raz. Teraz o zwolnieniu postanowił poinformować go dyrektor pogotowia. W uzasadnieniu usłyszał, że przekroczył granice dowolnej krytyki. – Dyrektor przygotowywał się do tego przez dłuższy czas, myśmy to odczuwali. Ja w tej chwili jestem na zwolnieniu, przez te stresy jestem po zawale serca – mówi Stanoszek

To nie pierwsze takie sygnały, że w murach katowickiego WPR-u atmosfera pracy nie jest najlepsza. Związkowcy informowali między innymi władze wojewódzkie o nieprawidłowościach związanych z przeprowadzanymi zwolnieniami, mobbingu, złym przygotowaniu do ochrony przed świńską grypą i nieprawidłowym wykorzystaniu karetek systemowych. I jak twierdzą związkowcy, mówienie o tym, to prawdziwa przyczyna prób zwolnienia. – Ponieważ związkowcy są pod ochroną, to zwalniają dyscyplinarnie starając się dopasować do tego jakieś powody – stwierdza Piotr Piszczek, przewodniczący Związku Pracowników Ratownictwa Medycznego.

Niemal pół roku temu w podobnej sytuacji znalazł się Arkadiusz Piekarski. Został dyscyplinarnie zwolniony, lecz sąd pracy uznał to posunięcie za bezzasadne. Jego zdaniem próba zwolnienia Piszczka i Stanoszka to element dyrektorskiej strategii zmiany pogotowia. – Myślę, że dąży do całkowitego podporządkowania sobie pracowników bez prawa głosu z ich strony. Myślę, że to zakrawa na dyktat – uważa Piekarski.

Rzecznik prasowy pogotowia nie chciał komentować stanowiska związkowców. Nieuchwytny był dla nas również dyrektor Artur Borowicz.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Przedstawiciele pozostałych związków działających przy pogotowiu są całą sytuacją oburzeni, ale wcale nie zaskoczeni. – Nikt nie jest pewny dnia ani godziny. Taka tam panuje atmosfera i takie zwyczaje, że każdy z najbłahszego powodu może się spodziewać, że jutro po wielu latach pracy z pełnym poświęceniem dla dobra pacjentów i firmy może się z tą firmą pożegnać – podkreśla Marek Mufer, przewodniczący ZZPRM “Wzajemna Pomoc”.

Na takie zwięzłe pożganie na pewno nie zgodzą się związkowcy. Deklarują oddanie sprawy do sądu. – Dyrektor Borowicz przegra. Działa metodami gangsterskimi i chce zastraszyć pracowników WPR-u – zaznacza Bogusław Ziętek, przewodniczący WZZ “Sierpień ’80”.

Mimo wielokrotnych prób nie udało nam się usłyszeć komentarza dyrekcji również do tych zarzutów. Bezpośredni przełożeni dyrektora pogotowia nie dopatrzyli się żadnych uchybień. – Do mnie nie dotarła żadna informacja, żeby to było niezgodnie z prawem, więc nie będę tego komentował – oznajmia Bogusław Śmigielski, marszałek województwa śląskiego. I wygląda na to, że o jakikolwiek komentarz w tej sprawie najtrudniej. Jednak czas chyba najwyższy zastanowić się nad weryfikacją stanowisk obu stron, bo sygnałów do tego było chyba już aż nadto.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button