Górnicy będą strajkować

Zdecydowane tak dla strajku w kopalniach Kompanii Węglowej powiedzieli w referendum górnicy. Związkowcy domagają się przede wszystkim wzrostu płac, utrzymania zatrudnienia oraz nielikwidowania kopalń.
– Jeśli Kompania Węglowa nie zmieni swojego nastawienia, to oznacza likwidację tej spółki, a my nie możemy do tego dopuścić. Dlatego przyjęliśmy harmonogram przeprowadzania protestów – informuje Bogusław Ziętek, “Sierpień 80”.
Pierwszy z nich – czterogodzinny, ma się odbyć osiemnastego września. Kolejny – całodobowy, czwartego października, a dwudniowy – dwa tygodnie później.
Przedstawiciele Kompanii Węglowej mówią wprost – taki strajk, to ponad sto pięćdziesiąt milionów złotych strat dla Spółki. I właśnie dlatego nie będą unikać dalszego dialogu.
– Chcemy rozmowy, chcemy budować, a nie burzyć. Deklarujemy to od początku. Ale nie na warunkach szantażu, pistoletu strajkowego – twierdzi Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej.
Postępowanie spółki popiera minister gospodarki, który ze związkowcami chce rozmawiać, ale jak podkreśla, nie o wszystkim. – Ważne, żeby nie tylko o wynagrodzeniach, ale też nie może być tak, że związkowcy będą się wtrącać, która kopalnia ma więcej wydobywać, bo to by było pomieszanie ról – twierdzi Waldemar Pawlak, minister gospodarki.
– Kiedy protestowaliśmy w imię podwyżek płac, mówiono, że związki zawodowe nic nie robią, tylko próbują windować płace bez względu na wynik ekonomiczny. Kiedy zajęliśmy się przyszłością kopalń – miejsc pracy, to znowu się mówi, że to nie nasza sprawa – twierdzi Wacław Czerkawski, Związek Zawodowy Górników w Polsce.
Sprawa jak najbardziej górników, mówi były wiceminister gospodarki Jerzy Markowski. Jednak według niego strajk o tej porze roku – to najgorsze rozwiązanie. – To samobójstwo w postaci zaniechania produkcji w okresie największej koniunktury. Co jak co, ale koniunktura na węgiel w świecie rośnie, a nasz udział polskiego węgla w rynku maleje.
Z dnia na dzień maleje też szansa na porozumienie. Jednak historia takich konfliktów uczy, że do kompromisu pewnie i tak dojdzie. A wtedy i jedni i drudzy – ogłoszą swoje zwycięstwo.