RegionWiadomość dnia

Górnicy Jastrzębskiej Spółki Węglowej zadecydują, czy będą strajkować

Tłok przed miejscem do głosowania teraz może oznaczać jedno – całkowity bezruch pod ziemią za jakiś czas. Górnicy Jastrzębskiej Spółki Węglowej przez dwa dni w głosowaniu zdecydują czy są za strajkiem. Walczą o większe zarobki, ale i ze zmianami, które według nich próbuje przeforsować zarząd w nowych umowach o pracę. Według nich to zamach na górnicze przywileje. – Jestem za strajkiem, bo pan prezes nie chce dać żadnych podwyżek – mówi górnik.

To nie prawda – odpowiada szefostwo. W zeszłym roku średnia pensja została podniesiona o 10 procent. Ostatnie trzy miesiące to ponad 16 milionów złotych wypłaconych premii. Między innymi w postaci premii motywacyjnych. Dlatego podwyżka w formie proponowanej przez związki nie wchodzi w grę. – Rynek jest niestabilny i musimy być gotowi na gorsze też czasy. Trudno będzie je przetrwać w przypadku bardzo wysokich kosztów uwzględniając to, że koszty płac stanowią około 50% kosztów ogółem – odpowiada Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzecznik Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Ale ostre argumenty spółki nie przekonują drugiej strony. Solidarność przypomina słowa prezesa Zagórowskiego nim spółka weszła na giełdę. Przekonywał wtedy, że pieniędzy na inwestycję jest tyle, że nie trzeba będzie  nikomu zabierać. – Ja od dawna mówię, że ten człowiek cierpi na jakąś chorobę trudną do zdiagnozowania. Natomiast myślę, że po jakimś czasie ona wyjdzie na jaw – mówi Roman Brudziński, wiceprzewodniczący Solidarności w JSW. Eksperci zajmujący się górnictwem mówią zgodnie – konflikt na linii zarząd spółki-związki zawodowe uderza we wszystkich którzy w nim biorą udział. – Dymią, ponieważ chcą istnieć medialnie. Natomiast ekonomia to jest matematyka i niestety, jeżeli będą straty, przestoje w wydobyciu węgla, w handlu węglem to niestety z pustego i Salomon nie naleje. Na pewno ktoś będzie musiał pokryć straty. Ja nie wyobrażam sobie, żeby kolejny raz podatnicy pokrywali straty jakiejś spółki węglowej – uważa Maria Trepińska, publicystka “Forbes”.

Związkowcy też wskazują, że być może Jarosław Zagórowski chce odejść w glorii tego, który się związkom nie kłaniał. Był jedyny w górnictwie, który był twardy wobec związków. Natomiast polityka taka, gdzie cały czas jest konflikt nie służy tej spółce – dodaje dr Jerzy Dudała, Wirtualny Nowy Przemysł.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Bo w dłuższej perspektywie kłótnie na dole pociągną za sobą notowania spółki na giełdzie. A to może oznaczać straty dla wszystkich, którzy akcje JSW posiadają. W tym przypadku to również ci, którzy głosowali lub będą jeszcze głosować.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button