RegionWiadomość dnia

Górnicy okupują siedzibę Kompanii Węglowej. Grudniowe wypłaty zagrożone?!

Stawką są nie tylko wypłaty i barbórki, ale też miejsca pracy i przyszłość kopalni. Te ostatnie – jak twierdzą związkowcy – obecny zarząd wbrew wcześniejszym zapewnieniom rządowym, chce zamykać. – Przedstawienie programu, na który zostaliśmy oficjalnie zaproszeni, który zatwierdził przecież minister gospodarki, wicepremier nowego rządu, po pięciu minutach prezes oznajmia, że plan już jest nieaktualny – mówi Jerzy Dębski, Związek Zawodowy Pracowników Dołowych. Przez co spotkanie przerodziło się w okupację siedziby spółki.

 

Jeszcze w nocy związkowców i górników odwiedził wojewoda, który przyjął list do premier Ewy Kopacz. Pojawił się też po raz kolejny prezes Kompanii Węglowej. – Prezes przyszedł i powiedział, że rząd mu obiecał, że pomoże mu sprzedać węgiel, żeby były środki na wypłaty. Tyle, że prezesowi i całemu zarządowi spółki nikt już  tutaj nie chce wierzyć. Nie ma też tu odpowiedniego klimatu do rozmowy z przedstawicielami samorządu województwa śląskiego. – Dla tych panów  kredyt naszego zaufania się już zakończył. Czekamy na przedstawiciela właściciela, przedstawiciela rządu najlepiej takiego, który będzie miał pełnomocnictwa od pani premier Kopacz – mówi Jarosław Grzesik, przewodniczący górniczej Solidarności.

 

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Po sześciu miesiącach wprowadzania programów naprawczych, spółka nadal podnosi straty. Jej zadłużenie wzrosło o 300 milionów złotych. Chociaż z pustego nawet Salomon nie naleje, to w Kompanii zapewniają, że problemu z wypłatami nie będzie. – Kompania Węglowa zrealizuje wynagrodzenia w grudniu, zarówno płacy zasadniczej wobec górników, pracowników kopalń Kompanii Węglowej, jak i dodatkowe świadczenia przypadające w tym miesiącu – zapewnia Tomasz Zięba, Kompania Węglowa S.A.

 

Czyli barbórki, a miesiąc później pensje styczniowe i jeszcze czternastki. Tego już spółka, która jest w tragicznej sytuacji finansowej, może nie udźwignąć. – Radziłbym górnikom zdecydować się na odroczenie tych wynagrodzeń, zwłaszcza tej czternastki. Ustawa to dopuszcza. Wtedy ulżyliby troszkę tej sytuacji Kompanii Węglowej – stwierdza Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. Której strata wynosi 13 miliardów złotych,  co równe jest 80-ciu procentom przychodów spółki ze sprzedaży węgla. A roszczenia nie tylko pracowników, ale też emerytów wciąż takie same.

 

Ci drudzy dwa dni temu przed siedzibą Kompanii protestowali przeciwko odebraniu węglowych deputatów. – Nie tylko węgiel, bo wszystko nam pozabierali i socjalne dodatki, co mieliśmy, dofinansowania do wczasów, bilety z karty górnika, wszystko nam pozabierali, zostaliśmy z tą jedną marna emeryturą – mówi Jan Dębak, emerytowany górnik KWK Sośnica.

 

Aby pokryć te wszystkie świadczenia, spółka musi pozbywać się tego, co przynosi straty. A to, jak mówi były wiceminister gospodarki, Kompanii nie uzdrowi. – Nie mają celu jak naprawić to, co przynosi straty, bo sprzedaż czterech kopalń z państwowej spółki Kompania Węglowa do państwowej spółki Węglokoks niczego w zarządzaniu tej spółki nie zmieni – stwierdza Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. Poza tym, że poprawi na jakiś czas wynik finansowy Kompanii Węglowej. O konkretnych reformach w górnictwie, poza wystąpieniem i politycznymi obietnicami Donalda Tuska sprzed sześciu miesięcy, nikt w Warszawie nie mówi.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button