Region

Górnicze wojaże

Egzotyczne pamiątki z zagranicznych eskapad w gabinecie wiceszefa “Kadry”, jego współpracowników już nie dziwią. – Co roku są gdzieś, jakieś – jedna może dwie konferencje, to bliżej to dalej – mówi Grzegorz Herwy, Związek zawodowy Kadry.

Konferencje z pięknymi widokami, najczęściej dalej niż bliżej. Bo jak podliczyli dziennikarze nie tylko w osławionej już Kambodży górniczy dygnitarze ze związku zawodowego i spółek węglowych ostatnio bawili. Na mapie ich podróży oprócz krainy kmerów tylko w ciągu ostatniego roku można zaznaczyć też Wietnam za blisko siedem tysięcy od osoby, Francję za zaledwie 4,5 tysięcy na głowę, czy już znacznie tańsze sąsiednie Niemcy i Czechy. A niepotwierdzone źródła mówią też o Szwecji i Szwajcarii.

Kalendarz wojaży związkowców z szefami spółek górniczych i kopalń wypłynął na światło dzienne z samej Kadry. – W Kadrze też są związkowcy, których to bulwersuje, i którzy nie mogą z tym nic zrobić. Natomiast bardzo im się nie podoba to co robi ich szefostwo – opowiada Bogusław Ziętek, WZZ Sierpień 80. To jednak nie ma sobie nic do zarzucenia. – Ciekaw jestem co niektórzy powiedzą, jak za rok, dwa się okaże, że ten przyjazd przyniósł jednak efekty – odpowiada na zarzuty Grzegorz Herwy.

Tyle, że efektów tych wizyt na razie nie ma, a spodziewają ich chyba tylko w zarządach spółek i Kadrze. Bo co te podróże oznaczają dla zwyczajnych górników, którzy bezskutecznie walczą o podwyżki? – Dla górników absolutnie nic, bo nawet wspomnieniami z nimi się nie dzielą – uważa Bogusław Ziętek. A jest się przecież czym dzielić, czego nie ukrywa Grzegorz Herwy. – Jak już mówimy o turystyce. To zaskoczyło mnie tylko to, że tam jest niesamowita bieda.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Bieda Kambodży może mieć także ludzkie oblicze. A korzystanie z jej uroków portfeli kierownictwa spółek węglowych i związków zawodowych nie uszczupla – twierdzi Jerzy Dudała, który pierwszy napisał o zagranicznych wojażach. – Przykre jest to, że trafiło na osoby, które stać na taki wyjazd i mogłyby taki wyjazd opłacić w czasie wakacji z własnych kieszeni – stwierdza Jerzy Dudała, Wirtualny Nowy Przemysł. Po co jednak tracić urlop i pieniędze skoro wyjazdy są służbowe i pewnie też dlatego rozmowa o źródłach ich finansowania nie bardzo się klei. – Przykro mi to powiedzieć, ale ja nie jestem upoważniony do rozmowy do tego, żeby kto za tę nie wycieczkę, ale wyjazd służbowy płacił – odpowiada Grzegorz Herwy.

W Kompani Węglowej, której wiceprezesi i dyrektorzy w wojażach uczestniczyli upoważnienia do rozmowy też nikt nie miał.

 

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button