Gryfno czelodka i Pierońskie Hanysy – gra miejska Powstaniec Śląski Play

Żeby dojść do celu, mapa i szczegółowe instrukcje to zdecydowanie za mało. Na uczestników katowickiej gry terenowej czekały nie tylko atrakcje, ale i prawdziwe wyzwania. – Wiem, że pytania mogą być stosunkowo trudne, ale poradzą sobie – stwierdza Bożena Kocielska, Regionalny Ośrodek Kultury w Katowicach.
Ci, którzy chcieli wygrać, innego wyjścia nie mieli. Mieli za to dużą wiedzę o powstaniach śląskich i plebiscycie. – Pasjonatem nie trzeba być. Z naszej trójki jeden kolega studiuje historię, jest informatyk i filolog, więc to jest wiedza zdobyta tak przy okazji – mówi Kajetan Salomon, student UŚ w Katowicach. – Mamy poszerzoną historię, więc jednak trochę nas to interesuje, ale przede wszystkim już część klasy brała udział w biegu “Rozbierz Miast”, który był całkiem niedawno. Mówili, że to świetna zabawa, więc też chcieliśmy spróbować – tłumaczy Mateusz Skrzydło, uczeń LO nr 5 w Katowicach.
Spróbować mógł każdy. Regionalny Ośrodek Kultury do gry “Powstaniec Śląski Play” zachęcał od kilku tygodni. Ostatecznie wystartowało 14 drużyn, przebranych w stroje regionalne i te z epoki zrywów niepodległościowych. – Przejrzeliśmy większość książek i postanowiliśmy przebrać się za powstańców – mówi Ewa Wowra, uczennica gimnazjum nr 12 w Katowicach.
Okazja wyjątkowa, bo w tym roku w sposób szczególny wspominany jest zryw powstańczy Górnoślązaków z początku ubiegłego stulecia. – 90. rocznica powstania śląskiego jest takim momentem, gdy do tej historii, w sumie nie tak odległej, warto sięgnąć – stwierdza Adam Pastuch, dyrektor Regionalnego Ośrodka Kultury w Katowicach.
Na trasie 8 najważniejszych historycznie punktów, m. in. Willa Korfantego, Pomnik Powstań Śląskich i muzea, w których oprócz przygotowanej na tę okazje ekspozycji, czekała surowa komisja. – Gdzie znajdowała się siedziba polskiego komitetu plebiscytowego w Katowicach? Jak nazywał się kierownik polskiego komitetu plebiscytowego w Katowicach? – pyta Katarzyna Jeruszka, Regionalny Ośrodek Kultury w Katowicach. W tym przypadku bez pomocy naukowych się nie obeszło. – Dwie książki, gazety z różnymi artykułami – to nam pomaga. Trzeba znaleźć i wiedzieć o co chodzi, bo gdy są nazwy po niemiecku, to nie zawsze jesteśmy pewni, czyli to też jest jakaś forma zagadki – mówi Mateusz Skrzydło.
Zgadywać nie trzeba za to było głównej nagrody. Zwycięzcy gry we wrześniu, na zaproszenie profesora Jerzego Buzka pojadą do Brukseli. – Za niedługo będzie polska prezydencja w Unii Europejskiej i to jest dobry powód, żeby też poznać Brukselę – stwierdza Kajetan Salomon. A dziś był powód, by w sposób symboliczny uhonorować pamięć powstańców śląskich.