KrajRegion

Historia kolejowych katastrof [FILM]

Blisko 18 lat wcześniej, na tej samej trasie, niemal w tym samym miejscu , doszło do niemal identycznego wypadku. Wtedy też zderzyły się dwa pociągi, ale skutki nie były tak tragiczne. Zmarła jedna osoba. Osiem zostało rannych. Maszynista nie zauważył sygnału stop. – Może się zdarzyć tak, że maszynista może pracować przez 10 dni po 12 godzin i to jest zgodne z przepisami, w związku z tym te przepisy należy szybko i bezwzględnie zmienić. – mówi prof. Marek Sitarz, ekspert kolejowy  

Tragicznych statystyk zmienić już nie można, ważne by ryzyko ludzkiej pomyłki zmniejszyć do zera. Zdaniem ekspertów w zdecydowanej większości kolejowych katastrof zawiódł właśnie człowiek. Tak było między innymi w sierpniu ubiegłego roku w katastrofie kolejowej pod Babami. 2 osoby zginęły, ponad 80 zostało rannych. – Z takich przyczyn, analiz wieloletnich to, jeżeli chodzi o same urządzenia czy pęknięcia szyn czy inne środki techniczne to należało do rzadkości. – dodaje Karol Trzoński, ekspert kolejowy

Zdaniem prokuratury jedną z przyczyn tego wypadku była nadmierna prędkość. Pociąg jechał z prędkością 3-krotnie większą niż dozwolona. Maszyniście grozi 12 lat więzienia. – Postępowanie zakończy sie z chwila uzyskania specjalistycznych opinii technicznych oraz opinii komisji powołanej do badania tej katastrofy. – dodaje Witold Błaszczyk, Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim

A to już Czechy. W sierpniu 2008 roku na przejeżdżający pociąg zawalił się będący w trakcie remontu wiadukt. W sumie zginęło 8 osób, w tym dwóch Polaków, blisko 70 zostało rannych. O krok od tragedii był Sobieski. Z Wiednia do Warszawy nie dotarł. Wykoleił się w Chybiu koło Czechowic Dziedzic. Z szyn wypadło wtedy 5 wagonów. Na szczęście nikt poważnie nie ucierpiał. Prawdopodobną przyczyną była nadmierna prędkość. Podobnie było w Katowicach. 5 osób zostało rannych, po tym jak maszynista przekroczył prędkość o blisko 80 kilometrów na godzinę. Przyczyny takich katastrof są jednak dużo bardziej złożone. – Od razu media i ludzie chcą krwi, czyli należy to tonować żeby nie pokazywać o to ten jest łotrem. – stwierdza Karol Trzoński, ekspert kolejowy

Ciąg dalszy artykułu poniżej

W obronie maszynisty oskarżonego o spowodowanie tej katastrofy stanęli związkowcy. Nie bez racji twierdząc że kolei w Polsce jest niedoinwestowana. – W oczach i w myśli zamiast bezpieczeństwa mają złotówki, to znaczy najpierw stawia się kwestie biznesowe. – mówi Jerzy Oleszak, Związek Zawodowy Dyżurnych Ruchu PKP

Oficjalnie największa dotąd katastrofa kolejowa w naszym kraju wydarzyła się w sierpniu 1980 roku  koło Torunia. Zginęło blisko 70 osób, a drugie tyle zostało rannych.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button