RegionWiadomość dnia

Horror i żywioł – muzyczny Doktor Caligari

Horror i żywioł. Żywioł to oni – zespół Washing Machine. Horror to klasyczne dzieło niemieckiego kina z 1920 roku „Gabinet Doktora Caligari”. – Film żyje swoją historią, my do tego dopisaliśmy nową, współczesną historię muzyczną – wyjaśnia Krzysztof Drewniak, zespół The Washing Machine.

Dwanaście utworów, a raczej tematów muzycznych skomponowanych specjalnie do niemego filmu. Zajęło im to dwa tygodnie, ale jak mówią czternaście dni wystarczyło, by na muzykę dziś spoglądać inaczej. – Wcześniej myśleliśmy troszeczkę inaczej na temat kompozycji, na temat robienia muzyki. Film otworzył nam trochę inny sposób inspirowania się – przyznaje Mariusz Boczkowski, zespół The Washing Machine.

Ta inspiracja zaczęła się już pod koniec 2009 roku. Wtedy to łódzkie kino Cytryna wysunęło pomysł zorganizowania seansu filmowego z muzyką graną na żywo w ramach projektu „Halloween”. Wybór padł na klasyka niemieckiego ekspresjonizmu. – To była pierwsza kinematografia europejska w tamtym okresie. Tytuły przetrwały do dzisiaj w historii kina i dlatego chętnie są brane na nowo – mówi Jan F. Lewandowski, filmoznawca.

Tak też zrobił chorzowski zespół Nell. Bartosz Księżyk z kolegami z zespołu zmierzyli się z Nibelungami Fritza Langa z 1924 roku. – Muzyka filmowa – w sumie takiej muzyki nie ma. Obraz, do którego jest napisana muzyka, można różnie zinterpretować – w zależności od tego jaka ta muzyka jest – stwierdza.

Ciąg dalszy artykułu poniżej

Łatwo nie było. Skomponowanie utworów do niemego filmu wymaga od muzyków poszerzenia horyzontów. – Sceny trwają po kilka minut. My jesteśmy przyzwyczajeni do muzyki szybkiej i do kultury obrazkowej, gdzie obrazki następują po sobie. Jest to wyzwanie, żeby zarówno oglądać ten film dziś, jak i oglądać go ze współczesną muzyką – przyznaje Tomasz Ignalski, zespół Nell.

Ci, którzy na co dzień tworzą obraz, a nie dźwięk nie mają nic przeciwko takiej symbiozie. – Nie widzę w tym kolizji. Widzę tylko i wyłącznie współpracę. Sądzę, że dobre kino pomaga i inspiruje muzyków tak samo jak dobra muzyka inspiruje nas, filmowców – mówi Maciej Pieprzyca, reżyser.

Wiadomo, że dobre nie zawsze znaczy łatwe w odbiorze. W takim wydaniu odbiór jednak jest. Filmy z muzyką na żywo gromadzą liczną widownię w całej Polsce. Koncerty w klubach, teatrach, kinach, a w przypadku muzyki do filmu “Gabinet doktora Caligari” wkrótce również płyta. Dla tych, których skusiła nietypowa projekcja, to okazja do poznania klasycznego dzieła kina z mniej klasyczną oprawą.

Pokaż więcej

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button