Hotel bez koncesji, bo zapłacił za nią zbyt dużo

Chorzowscy urzędnicy najprawdopodobniej zatracili poczucie rzeczywistości. Bo jak inaczej wytłumaczyć decyzję chorzowskich urzędników, którzy odebrali koncesję na sprzedaż alkoholu w hotelu przy Stadionie Śląskim, ponieważ kwota, którą za nią otrzymali była o kilkaset złotych… za wysoka.
– Zapłaciłam za dużo i to ja popełniłam taki błąd, ale napisałam odwołanie czy sprostowanie tego mojego błędu i uważam, że to może być pozytywnie rozpatrzone przez urzędnika – przyznaje Joanna Kołodziej, menedżer hotelu przy Stadionie Śląskim. Pewnie może, ale nie w Chorzowie. Bo tu urzędnicy interpretują przepisy w chyba tylko sobie znany sposób. – Jeżeli naruszy się któryś z tych elementów, czyli termin albo wysokość, niezależnie czy jest to więcej zapłacone czy mniej, zezwolenie na sprzedaż alkoholu wygasa z mocy prawa – tłumaczy Mariusz Tracz z wydziału działalności gospodarczej UM w Chorzowie.
Wygląda jednak na to, że to samo prawo w innych miastach ma zupełnie inną moc. – Gdyby tak się stało, że dana osoba wpłaciłaby kwotę większą niż tą, którą ustawowo przewiduje się do wniesienia, to najprawdopodobniej na wniosek zainteresowanego miasto zwróciłoby tą różnicę – uważa Waldemar Bojarun, rzecznik prasowy UM w Katowicach.
– Są dwie możliwości, albo możemy zwrócić tą różnicę, albo możemy ją zarachować na rzecz przyszłych należności – stwierdza Grażyna Piechota, rzecznik prasowy UM w Tychach.. I właśnie o to poprosił dzierżawca hotelu. Ale i tym razem chorzowscy urzędnicy byli nieugięci. – Ustawa nie przewiduje możliwości korekty, uzdrowienia sytuacji, karania, czy przywrócenia terminu – podkreśla Tracz. Nie przewiduje też, że nie można tego zrobić. Tyle, że w takiej sytuacji trzeba wykazać odrobinę dobrej woli.
Może to mieć istotne znaczenie dla innych przedsiębiorców, którzy opłacając koncesję mogliby się pomylić. Bo jak się okazuje, jakaś pomyłka jest możliwa, ale jaka dokładnie – tego już nie wiadomo. – Nie jest to kwestia jednego czy dwóch groszy, które czasami wynikają z braku możliwości równego podziału kwoty. Sto złotych to na pewno jest różnica. Każda spawa jest indywidualna, być może postąpiłbym tak samo – oświadcza Tracz. A być może zupełnie inaczej. Co oznacza, że stosowanie ponoć sztywnego i jednoznacznego prawa w Chorzowie może być różne.
Podobnie różne są informacje, które chorzowscy urzędnicy wysłali do dzierżawcy hotelu. W jednym piśmie piszą, że koniecznego zaświadczenia o sprzedaży alkoholu nie otrzymali, w drugim, że jednak je dostali. Jak tłumaczą, jest to zwykłe przeoczenie. Tyle, że tego typu przeoczenia mogą przedsiębiorców drogo kosztować. – To jest dla nas bardzo duża strata. Bo proszę sobie wyobrazić, że przyjęcie weselne odbywa się bez alkoholu. To jest niewyobrażalne. Takiej sytuacji nie może być – zaznacza menedżer hotelu.
Chorzowscy urzędnicy popełnili błąd. Ale na swoje szczęście mogą go jeszcze naprawić. Jeśli nie, zrobi to pewnie za nich Samorządowe Kolegium Odwoławcze. A wtedy i wstyd będzie większy i satysfakcja przedsiębiorców pełniejsza.